BP Atelier. Otwarcie wystawy Andrzeja Sznejweisa

Spaja ją tytuł "Obrazy i słowa". - Od jakiegoś czasu odczuwam potrzebę wyrażenia się za pomocą innego kodu - komentuje autor. - Nurtują mnie słowa.Nie pierwszy raz się nimi posługuje. Debiut nastąpił w Kaliszu, podczas sympozjum poświęconego ekfrazie (opis dzieła sztuki). Zakończył się powodzeniem. Przy czym w BPAtelier słowa zaistnieją wolno, by złożyć się na poetyckie teksty. Zobaczymy je także w sąsiedztwie obrazów, część "obejdzie się" bez słów.- Mam nadzieję, że fuzje stworzą trzecią wartość i że nie będę musiał tłumaczyć się z tego, że jestem kiepskim malarzem lub poetą - ta wypowiedź Sznejweisa ma coś z kokieterii. Z dwu powodów. Jako malarz zbiera wysokie oceny, a jego kompozycje o charakterze figuratywnym niemalże przywołują słowa. Teksty jego autorstwa, także wówczas, gdy funkcjonują samodzielnie, nie są bezładnym zapisem znaków. One przekazują treści, tworzą równoległe światy."Jeżeli słowa wykorzystywane są głównie do zakłamywania rzeczywistości, to obrazy im w tym dziele sekundują" - prowokuje autor wystawy. - "Obrazy i słowa jednak powstają, a to znaczy, że ciagle istnieje zapotrzebowanie na ten zdeformowany wizerunek naszego świata i życia". Jeżeli jednak w grę wchodzi wzajemna wymiana obserwacji, jeżeli ich suma umożliwia "wykreślenie realnego modelu" - zauważa - wtedy w kreśleniu obrazów i słów można dostrzec tzw. cel wysoki.Andrzej Sznejweis (1960) studia z grafiki zaczął w Katowicach, ukończył na ASP w Poznaniu. Zajmuje się grafiką warsztatową, projektowaniem, ilustracją. Preferuje małe formy. Wystawiał indywidualnie i razem z innymi artystami w Polsce, Niemczech, we Francji, Włoszech i w USA. Mieszka w Opolu.