Brachyterapia to ratunek dla wielu chorych kobiet

Najnowszej generacji aparat do napromieniania kobiecych nowotworów to ostatni nabytek Szpitala Morskiego w Gdyni Redłowie. Tym samym funkcjonujące na jego bazie Gdyńskie Centrum Onkologii ma już wszystko, co potrzebne, by zapewnić kompleksową opiekę chorym na raka. Oprócz oddziałów radioterapii i chemioterapii z całym zapleczem, szpital ma dwa specjalistyczne oddziały zabiegowe - chirurgii i ginekologii onkologicznej.
Nowe urządzenie nazywa się gammamed HDR i służy do brachyterapii.
- To jedna z technik stosowanych w radioterapii - wyjaśnia dr Elżbieta Kruszewska, zastępca dyrektora szpitala ds. onkologii. - Polega na bezpośrednim napromienianiu zmian chorobowych przez umieszczenie źródła promieniowania w okolicy chorego miejsca. Brachyterapię stosuje się od wielu lat - i to z dobrymi efektami - w terapii nowotworów kobiecych - raka trzonu i szyjki macicy. Kiedyś zabieg taki był dla kobiety męczarnią. Odizolowana od otoczenia, musiała leżeć w zamkniętym pomieszczeniu przez 4-5 dni. Na dodatek niemal bez ruchu, by aplikator z cezem czy radem nie przesunał się i nie wyrządził krzywdy.
- Teraz wreszcie nasze pacjentki odetchną z ulgą - cieszy się dr Kruszewska. - Zabieg brachyterapii z użyciem irydu trwa zaledwie od 5 do 15 minut! Rewelacyjne jest nie tylko skrócenie czasu trwania zabiegu, ale i to, że będzie służył również chorym z nowotworami innych narządów - piersi (po tzw. operacjach oszczędzających), przełyku, oskrzeli, a w przyszłym roku prostaty. Tym samym szpital redłowski stanie się pierwszym ośrodkiem w Polsce północnej, który zaoferuje chorym z rakiem prostaty tę metodę leczenia.
Lekarze z redłowskiego szpitala mogą pochwalić się ogromnym doświadczeniem w brachyterapii. Pierwszy aparat tego typu stanął tu dokładnie 33 lata temu.
Na szczęście, na brachyte- rapię chore kobiety nie muszą czekać w długiej kolejce.- Pacjentka z rozpoznaniem czy też podejrzeniem nowotworu szyjki czy trzonu macicy, która zgłasza się do naszej poradni lub trafia do szpitala, jest kwalifikowana do leczenia przez zespół onkologów - ginekologa i radioterapeutę - tłumaczy dr Kruszewska. - Jeżeli choroba jest we wczesnym stadium - najpierw czeka ją operacja, potem uzupełniająca radio- i brachyterapia. W przypadku zmian zaawansowanych kobieta trafia prosto do onkologa radioterapeuty.
- Efekty tej terapii są bardzo dobre - podkreślają gdyńscy lekarze. - We wczesnych stadiach do pełnego zdrowia wraca ponad 90 proc. pacjentek. W średnim stadium - 70-80 proc. Choćby z tego powodu warto regularnie badać się u ginekologa.
Gammamed to nie ostatnie urządzenie na liście zakupów sporządzonej przez dyrekcję szpitala w Gdyni Redłowie. - Teraz staramy się w Ministerstwie Zdrowia o pieniądze na rezonans magnetyczny i cyfrowy mammograf - wylicza Irena Erecińska, dyrektor placówki. W planach jest wymiana dwóch starych przyspieszaczy liniowych na nowe. Z czterech tego typu urządzeń dwa są supernowoczesne.
Najważniejsze, że dyrekcji szpitala udało się skrócić czas oczekiwania na naświetlania. Pacjenci "z miasta" są przyjmowani niemal z marszu.

2 mln zł
prawie tyle kosztował aparat do brachyterapii, który rozpoczął pracę w Gdyńskim Centrum Onkologii. Szpital otrzymał te pieniądze z Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych, ze środków Ministerstwa Zdrowia

80
tyle miesięcznie zabiegów brachyterapii szpital będzie wykonywał, gdy zakończy się okres "rozruchu" nowego aparatu. Za jego pomocą będzie można leczyć nie tylko nowotwory ginekologiczne, ale również inne, w tym raka prostaty

5809
tylu chorych leczyło się w ubiegłym roku na oddziałach szpitalnych Gdyńskiego Centrum Onkologii. Lekarze z Poradni Onkologicznej udzielili w tym samym czasie ponad 32 tysięcy porad pacjentom przychodzącym z miasta