Brazylijczyk założył w Stargardzie szkółkę piłkarską Brazil da bola

– Skąd pomysł na prowadzenie w Stargardzie takiej szkółki?
– Pomysł narodził się bardzo spontanicznie. Mam syna, który ma pięć lat i bardzo lubi grać w piłkę. Natomiast w Stargardzie nie ma klubu, który trenowałby dzieci w jego wieku. Ja grałem w piłkę całe swoje życie zaczynając w Brazylii, a kończąc w Polsce. Mój teść Bogusław Dudziński również grał w Błękitnych w czasie kiedy byli w II lidze. Bardzo chciałem, aby mój syn również miał możliwość trenowania. Tak więc narodził się pomysł stworzenia szkółki piłkarskiej opartej na metodach brazylijskich.
– Kto będzie szkolił przyszłych piłkarzy i do kogo skierowana jest wasza oferta?
– Prowadzić zajęcia będę ja, natomiast mam przyjaciół, którzy chcą mi pomóc. Pod koniec tego miesiąca przyjeżdża mój bardzo dobry przyjaciel z Brazylii, który jest trenerem I-ligowej drużyny juniorów Figueirense Futebol Clube w Brazylii. Poza tym kolega Fernando z Błękitnych także pomaga mi zrealizować moje marzenie. Ofertę kierujemy do dzieci od piątego roku życia, ale oczywiście również w wieku dwunastu lat. Dla każdej grupy wiekowej mamy przygotowane treningi. Chcemy promować sport wśród dzieci oraz zdrowy tryb życia. Mam sporo kontaktów w Brazylii, a w planach masę ciekawych projektów do realizacji.
– Najmłodsze dzieci trenują piłkę nożną czy bardziej bawią się w nią?
– W Brazylii trening polega w 30 procentach na zabawie, a w 70 na treningu piłkarskim. Dzieci 5-letnie w Brazylii naprawdę potrafią nieźle grać w piłkę, a to jest zasługa właśnie profesjonalnego treningu. Zabawa owszem, w końcu są to dzieci, ale jednak chciałbym nauczyć ich brazylijskiej piłki.
– Od kiedy i gdzie będą prowadzone zajęcia? Ile trzeba będzie za nie zapłacić?
– Pierwsze zajęcia odbędą się 4 lutego w Gimnazjum nr 3 przy ul. Szkolnej. Mamy już zamkniętą grupę. Tak jak myśleliśmy, grupa jest w wieku 5-7 lat, czyli nie tylko ja chcę rozwijać pasję mojego dziecka. Koszt jaki muszą ponieść rodzice to 60 złotych za miesiąc zajęć. Oczywiście, nie chcemy poprzestać na jednej grupie. Jak będziemy mięli więcej chętnych utworzymy następną. Tak więc nadal można się zapisywać.
– Szkółka piłkarska Brazil da bola będzie konkurencją dla Klubu Piłkarskiego Błękitni, w którym szkoli się dzieci i młodzież w tej właśnie dyscyplinie sportu i w różnych grupach wiekowych?
– My nie traktujemy tego jako jakąś rywalizację czy konkurencję, tylko bardziej jako wypełnienie luki. Przygotujemy dzieci do gry w lokalnych klubach. Pokażemy dzieciom na czym polega gra w piłkę nożną, popracujemy nad koordynacją, skocznością, gibkością, oswoimy je z piłką.
– Jak to się stało, że właśnie ze Stargardem związał się pan na stałe?
– Do Polski przyjechałem jako młody chłopak grać w piłkę, ale nabawiłem się szybko poważnej kontuzji, która nie pozwoliła mi grać w piłkę tak jak planowałem. W tym czasie poznałem moją obecną żonę Ewę. Mamy dwójkę wspaniałych dzieci. Syna Marcela i 2-letnią córkę Marysię. Stargard to mój dom, tutaj mam rodzinę i pragnę realizować moje marzenia.
– Myśli pan, że pojawienie się nowej szkółki może sprawić, że lepiej będzie wyglądało szkolenie młodych piłkarzy? Czy to przełoży się później na lepsze wyniki dorosłych zespołów piłkarskich ze Stargardu, czy może też okolicznych miejscowości?
– Na pewno. Jestem szczerze przekonany o tym, że im wcześniej dzieci zaczynają przygodę z piłką nożną tym lepiej dla ich rozwoju. Pamiętajmy że piłka nożna nie uczy tylko samego kopania. Uczy dyscypliny, życia w grupie, rozwoju ruchowego. Połączenie polskiej ambicji i pracowitości z brazylijską techniką i finezją mogą odkryć niesamowite talenty w naszych dzieciach.