Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bułgarscy kupcy czują się dyskryminowani przez władze Dębicy

Redakcja
- Zebraliśmy już ponad tysiąc podpisów pod protestem. Nasi klienci chcą, żebyśmy tu zostali - przekonują Bułgarzy handlujący naprzeciwko tzw. zieleniaka w Dębicy. Miasto chce przenieść ich stoiska kilkaset metrów dalej. – Tylko dlatego, że jesteśmy Bułgarami! – twierdzą rozgoryczeni kupcy.

Na placu naprzeciwko zieleniaka, gdzie dębiczanie od lat kupują owoce i warzywa, handluje ok. setka bułgarskich kupców. Przyjeżdżają tu tylko w środy. Sprzedają głównie buty i odzież. Ich stoiska zawsze cieszą się dużym powodzeniem.
Placowe pobierane mimo zakazu
- Handlujemy legalnie, płacimy składki ZUS, podatki, tzw. placowe, czyli w zależności od stoiska ok. 20, 30, 50 zł za jeden dzień sprzedaży – wylicza Todor Orkisz, Bułgar, który od 17 lat mieszka w Dębicy. Tutaj się ożenił i wychowuje czwórkę dzieci.
- I nagle przyjechali strażnicy miejscy, kazali się wynosić. Grożą mandatami. Nikt wcześniej z nami nie rozmawiał – nie kryje emocji jego kolega Sali Sulejman. Dodaje, że strażnicy zwrócili im uwagę na tablicę zakazującą handlu na placu, gdzie Bułgarzy rozkładają swoje kramy. – Ale tablica stoi tu od zawsze i jakoś dostaliśmy pozwolenia na sprzedaż, a urzędnik z ratusza pobierał od nas placowe – na dowód Sulejman pokazuje zapłacone rachunki.
Jawna dyskryminacja?
Miasto chce przenieść bułgarskich kupców kilkaset metrów dalej, na plac koło siedziby Klubu Sportowego „Wisłoka". Ci jednak twierdzą, że po pierwsze miejsce jest znacznie gorsze, po drugie już raz spróbowali tam handlu i spotkali się z zaczepkami pseudokibiców. – Usłyszeliśmy, że jesteśmy "czarnuchami" i mamy się wynosić – relacjonuje Todor Orkisz. – A co to, Bułgarzy nie ludzie? Komu przeszkadzają? To jawna dyskryminacja! – oburza się pani Małgorzata, dębiczanka, która podpisała się pod protestem przeciwko przenosinom kramów obcokrajowców.
Sąsiedztwo bułgarskich kupców, chwalą sobie polscy koledzy po fachu. - Bez Bułgara nie będzie klienta. Ludzie do nich ciągną, a przy okazji kupią też coś u mnie – przekonuje Radek, który na handel do Dębicy przyjeżdża z Tarnowa. – Jak Bułgarzy się wyniosą, komu będę sprzedawał kiełbaski? – martwi się z kolei Sebastian. – Najwyraźniej tylko władzom miasta przeszkadzamy, bo jesteśmy Bułgarami – stwierdza rozżalony Todor.
Dla poprawy bezpieczeństwa
- Nie ma mowy o dyskryminacji – stanowczo zaprzecza Krzysztof Krawczyk, zastępca burmistrza Dębicy. Jest przekonany, że wyzwiska pseudokibiców pod adresem obcokrajowców to incydent. Tłumaczy, że przenosiny mają poprawić bezpieczeństwo kupców i klientów.
 – W środę przyjeżdżają tłumy ludzi. Jest ciasno, samochody parkują, gdzie popadnie. Tymczasem stoiska Bułgarów zajmują parking – wyjaśnia Krawczyk. Dlaczego więc Bułgarzy otrzymali wcześniej pozwolenia na prowadzenie sprzedaży i tuż obok tablicy zakazującej handlu, pobierano od nich placowe? – Bo w pewnym momencie, kiedy plac zieleniaka remontowano, wszyscy kupcy zostali przeniesieni na parking. Teraz, po remoncie, chcemy wrócić do tego, co było – mówi wiceburmistrz.
Pójdą do burmistrza i radnych
Bułgarów nie zadawalają tłumaczenia włodarza. – Wybierzemy się z podpisami pod protestem do burmistrza i radnych. Osobiście powiemy im, jaka to dla nas krzywda – zapowiadają i liczą, że uda się wywalczyć kompromis. – Przecież przyjeżdżamy tu tylko w środy. Czy w ten jeden dzień parking nie może być nadal placem targowym? – pyta Todor Orkisz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto