Bursztynowy gigant znaleziony na usteckiej plaży

Prawie pół kilograma waży bursztyn znaleziony na plaży wschodniej w Ustce przez Mariusza Łobosa z Wałbrzycha. Poławiacz od 3 lat przyjeżdża do Ustki w poszukiwaniu złota Bałtyku. Ten okaz nie wpadł mu jednak w siatki. Znalazł go w miejscu, w którym z rury refulacyjnej wylatuje piasek pochodzący z pogłębiania usteckiego portu.

Od kilku dni na usteckiej plaży można spotkać poławiaczy bursztynu, którzy ubrani w wodoodporne buty i wyposażeni w specjalne siatki przeszukują morski brzeg w poszukiwaniu bursztynu. Wszystko za sprawą pogłębiarki, która piasek pobrany z redy i kanału usteckiego portu wyrzuca na wschodnią plażę. Dziennie wytrawnym poszukiwaczom udaje się znaleźć nawet kilka kilogramów bursztynowego kruszcu. Czasami jednak trafiają się prawdziwe jantarowe olbrzymy. Na takiego olbrzyma natrafił Mariusz Łobos.

- Stałem rano na plaży i patrzyłem jak z rury refulacyjnej wylatuje piasek z wodą - opowiada Łobos. - Nagle błysnął mi jakiś żółty przedmiot. Widziałem jak leży na piasku i woda spłukuje go w kierunku morza. Natychmiast, tak jak stałem, wskoczyłem w to miejsce. Zmoczyłem buty i spodnie ale, było warto. Znalazłem przepiękny kawałek bursztynu.

Mariusz Łobos nie mieszka na stałe w Ustce, ale od 3 lat przyjeżdża tutaj na wypoczynek. W wolnych chwilach poszukuje bursztynu. W ciągu kilku ostatnich dni znalazł kilkadziesiąt kamieni. Podobnie jak inni poławiacze, którzy poszukiwaniem bursztynu zajmują się zawodowo. Praca jest opłacalna, bo za kilogram tzw. bursztynowej sieczki (najmniejsze okruchy bursztynu) można dostać nawet 200 zł. Większe okazy kosztują od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Bursztyn Mariusza Łobosa może być wart nawet kilka tysięcy złotych.