Zapowiadając ich występy napisałam m.in. ,,Nie jestem do końca przekonana czy nie wykorzystają zgromadzonych kostek do nowej nawierzchni. U nich wszystko czyli nic potrafi odegrać główną rolę." Zakładałam, że zrobi z nich użytek Shiva Grings z Niemiec. I tak uczynił. Mała żonglerka, a za chwilę po deptaku toczyły się kamienie z objaśnieniem Shivy - ,,The Rollings Stones". Brakowało tylko, żeby widzowie usłyszeli jeszcze ,,Satisfaction"...
Komik z Niemiec zapadł w mojej pamięci z poprzednich występów. Każdy z nich porywa widownię, ale on – według mnie – najbardziej. Widowisko robi dosłownie z niczego. Tym razem odpuścił wdrapywanie się na lampy (przynajmniej ja nie widziałam), ale za to nie przepuścił żadnemu psu. Aż trafił na wojownika. Takiego z kategorii ,,szczotka do butów", który jednak nie pozwolił na dworowanie z siebie.
Chyba już stałym asystentem jest wywoływany regularnie jako Santa Claus deptakowy Szambelan. Z wrażenia jego siwe włosy w pewnym momencie zrobiły się czarne. Oczywiście ku uciesze obserwatorów.
Sądzę, że większość oglądających występy świetnie się bawiła. Minęły opory kiedy zielonogórzanie z trudem włączali się do zabawy. Coraz lepiej komunikują się z artystami. Ci owszem, potrafią z każdym się dogadać, ale generalnie konwersują po angielsku. Ten język jest coraz bardziej u nas powszechny.
Dobierając zdjęcia do artykułu proponuję nieco mniej – przeżyjmy to jeszcze raz, a bardziej – jaką radość mieliśmy podczas tegorocznych występów ulicznych artystów.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?