Dzięki wspomnieniom występujących w filmie świadków możemy poznać z pierwszej ręki prawdę o tym, jak w Sopocie kształtowały się ówcześne i późniejsze nastroje polityczne oraz działania na rzecz polskiej wspólnoty. Film równocześnie przedstawia historyczną prawdę o działaniach wrogich systematycznie prowadzonych przez Niemców przeciw Polakom.
Świadkowie wspominają akty coraz bardziej brutalnych z biegiem lat przejawów germanizowania polskiej społeczności kurortu. Kiedy w Gdańsku rządy objęła hitlerowska NSDAP i zaczęto bezwzględnie rozprawiać się z Żydami, naziści nie ukrywali, że następnie przyjdzie kolej na Polaków. A kiedy 1 września 1939 roku w Gdańsku nastąpił atak na Westerplatte i Pocztę Polską, w Sopocie - natychmiast rankiem tego samego dnia - rozpoczęły się aresztowania i niezwłoczne wywózki obywateli polskich do gdańskiej katowni Victoria Schule, skąd wywożeni byli do obozu koncentracyjnego Stutthof bądź do innych obozów zagłady na terenie całej Europy.
Niemcy posługiwali się wcześniej przygotowanymi spisami polskich sopockich działaczy, tych szczególnie, którzy zasłużyli się przy tworzeniu kultywującego patriotyczne tradycje Domu Polskiego czy skupieni byli przy Towarzystwie Gimnastycznym Sokół, Towarzystwie Ludowym, czy Towarzystwie Śpiewackim "Lutnia". Organizacjom polonijnym w Sopocie patronowała katolicka parafia Gwiazda Morza. Pani Wanda Szopin zapamiętała, że miała 16 lat, gdy zawiązał się Komitet Budowy Kościoła Polskiego w Sopocie. A kiedy w dniu wybuchu wojny poszła się z rodziną pomodlić, świątynię wypełniali zapłakani wierni, lecz - co znamienne - nie tylko Polacy, płakali bowiem również zaniepokojeni sytuacją katolicy niemieccy. Pan Henryk Ganowiak wspomina w filmie swego ojca - powstańca wielkopolskiego - który miał świadomość, że jest inwigilowany; po kilku dniach wywieziono go do Stutthofu.
Konsultantka filmu, Karolina Babicz wspomina w komentarzu przed kamerą o losach zasłużonych dla sopockiej Polonii duchownych. Księdza
Władysława Szymańskiego rozstrzelano w styczniu 1940 r. w pobliżu obozu Stutthof, a ks. Jerzy Majewski, po aresztowaniu przez gestapo, zginął w roku 1942 w obozie koncentracyjnym w Dachau.
Mówiący o dawnych dziejach świadkowie historii przypominają w filmie nie tylko ponure "brunatne" zdarzenia z minionego czasu. Pani Szopin, którą rodzice zabierali do Opery Leśnej, gdy była jeszcze dzieckiem, pamięta na przykład słynną parę rewelersów Szczepcio i Tońcio, przybyłą na występy do Domu Polskiego ze Lwowa, a ktoś inny wspomina Jana Kiepurę, który wystąpił w Sopocie z Martą Eggert ze specjalnym koncertem dla Polonii.
Przed rokiem 1939 kurort liczył 28 tysięcy mieszkańców. W tej liczbie Polacy stanowili ok. 12 proc. Dzisiejsza premiera "Polonii sopockiej" cieszy. Dobrze, że powstał film poświęcony dziejom tej Gminy Polskiej. Obraz ukazany w tym filmie warto jednak czym prędzej poszerzyć o filmowe dokumenty poświęcone przedwojennym mieszkańcom Sopotu innych narodowości. Żywe świadectwa są bezcenne.
Projekcje filmu w Multikinie w Sopocie:
• czwartek 1 X 2009 godz. 18:00 (pokaz zamknięty).
• 2 X oraz 5 X godz. 18:00, wstęp wolny.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
