Bycze MM-kowe dyktando

A oto dyktando:Siedzę i rozmyślam. O rzeczach quasi ważnych i tych doprawdy błachych. Obserwuję oberwanie chmury przez okno swojego 40-letniego bloku i próbuję w nienajlepszy acz też nienajgorszy sposób wyłuskać odrobinę sensu z tej zagmatwanej rzeczywistości. I nic! Wychodzę. Przedzieżgam się przez tłoczne Rondo Ojca Medarda i staram się trafić do kiosku. Może w czasopismie znajdę receptę na szczęście? Docieram do celu i widzę: "Pani domu", "Dookoła świata", "Glamur". Chyba nic z tego. Wracam. Po drodze spotykam ledwoidącego pana, który nie chce ode mnie pomocy i w bardzo dosłowny sposób mnie o tym informuje. Chyba jakiś marsjanin z niego, czy co? Tak czy owak nie psuje mi to tego dnia pełnego rozmyślań i poszukiwań. Kupuję pół kilo soczystych, szeleszczących w torbie czereśni (nie drogich!). Zjadam je na ławce przed klatką. Podchodzi do mnie na oko cztero i pół letni chłopiec. Siada obok mnie i opowiada mi o swojej nibynarzeczonej. A potem o najnowszym modelu perłowo szarego Forda, którego widział dziś na ul. św. Barbary. Jemy razem czereśnie, pomlaskując słodko umorusanymi na czerwono mordkami. Czuję nie odpartą radość, której nie da się poddać w wątpliwość. A więc to chyba o to chodzi. W tym cały sęk! A ja chciałam szukać pomocy w książkach filozoficznych w księgarni "U dwóch seniorów" ...Zasady zabawy:- w komentarzach wypisujemy znalezione błędy wraz z właściwą (poprawną) formą !  !- na Wasze odpowiedzi czekamy do niedzieli (22.07.2012) do godziny 18.00. W poniedziałek podamy, komu udało się odnaleźć wszystko :) I przypominamy, że jest to zabawa, a nie wyścig :)- 1 osoba = 1 komentarz, nie dopisujemy, nie edytujemyLiczymy jak zawsze na Waszą uczciwość - nie korzystamy ze słowników ani internetowego sprawdzania! :)