Bydgoszcz. Od 50 lat czekają na generalny remont. Zamiast tego od grudnia zapłacą wyższy czynsz

Mieszkańcy budynku wielorodzinnego przy ul. Orlej w Bydgoszczy narzekają na trudne warunki mieszkaniowe. - Od jakichś 50 lat czekamy na generalny remont - mówią. - Wiadomo, że o własne mieszkania trzeba dbać, ale mamy na myśli przede wszystkim części wspólne.

Wskazują dalej: - Tynk sypie się na klatce schodowej ze ścian i sufitów. Maskowanie farbami gołych miejsc nic nie daje. Schody się chwieją. Poręcze tak samo. Okna w częściach wspólnych chyba pamiętają lata 60. Jeszcze przez nie wieje.
Jedna z mieszkanek wspomina o balkonie. - Akurat go mamy, ale nie korzystamy. Jest w tak opłakanym stanie, że w naszej ocenie grozi zawaleniem. Rozsypuje się, więc nie wchodzimy na niego. Gdyby spadł, to na przechodniów, bo jest od strony ulicy.
Nasi rozmówcy poruszają temat pieniędzy. Jedna rodzina za 40-metrowe mieszkanie płaci 687 złotych czynszu. Kolejna przekazuje co miesiąc 750 zł, ale ma o kilka metrów większe lokum. - Płacimy, jak za normalne mieszkania, chociaż normalnych warunków nie posiadamy. Kto może, ten się wyprowadza. Ci, którzy zostali, to jedynie dlatego, że nie mają dokąd pójść. Skoro płacimy, to mamy prawo czegoś wymagać.

Kamienica należy do Zrzeszenia Właścicieli i Zarządców Domów w Bydgoszczy. Właśnie informuje o kosztach. Okazuje się, że nie wszyscy przekazują czynsz. - Wysokość zadłużenia lokatorskiego aktualnie wynosi około 71000 zł. Sprawy są kierowane do sądu. Mamy wyroki. Niestety, kancelarie komornicze są bezradne. Ściągalność zadłużenia wynosi 0.

Zdaniem właścicieli, tylko radykalne podniesienie stawki czynszowej o 100%, mogłoby pozwolić na wykonanie remontów elewacji, ścian zewnętrznych, klatki schodowej, połaci dachowej.

Przedstawiciele zrzeszenia zaznaczają: - Średnie wpływy miesięczne czynszu wynoszą 5000 zł. Po odliczeniu kosztów stałych, to jest 2200 zł co miesiąc, na remonty, naprawy i awarie (wod-kan, elektryczne, inne naprawy ogólnobudowlane oraz przeglądy ustawowe obiektu), pozostaje 2800 zł. Nieruchomość przynosi małe wpływy, gdyż w budynku jest 13 lokali o bardzo niewielkich powierzchniach. Przy aktualnych cenach materiałów budowlanych i usług, 2800 zł wystarcza jedynie na naprawy bieżące i usuwanie awarii, a w szczególności częstych niedrożności instalacji kanalizacyjnej, wynikających z niewłaściwej eksploatacji instalacji przez mieszkańców kamienicy.

W zarządzie odnoszą się do informacji o szczurach. - Co roku, od października, przeprowadzana jest we wszystkich naszych budynkach deratyzacja, też we wspomnianym budynku.

Lokatorzy nakreślają jeszcze temat nieproszonych gości. - Czulibyśmy się bezpieczniej, gdybyśmy mieli domofon. Postronne osoby, w tym bezdomne, wchodzą na klatkę, załatwiają się. Bywało, że odchodami smarowały ściany. Potem my, sąsiedzi z kamienicy, po nich sprzątaliśmy.

Dobra wiadomość od administratora: domofon zostanie zamontowany w drugiej połowie października br.

Zła wiadomość jest natomiast taka, że nadchodzi podwyżka opłat i to jeszcze w tym roku. - Od grudnia zostaje podniesiony czynsz z 13 zł za metr kwadratowy na 16 zł za m kw. - zapowiadają władze zrzeszenia. - Zwiększy to wpływy czynszowe o około 1000 zł miesięcznie. Przy obecnych cenach usług jest to kwota niewielka. W zależności od gromadzenia się środków z wpłat czynszowych na koncie budynku, możliwy jest zakres wykonania prac, jak bieżące naprawy, awarie i zdarzenia losowe.
Gdyby zadłużenie nie widniało na tym budynku, dałoby się przeprowadzić więcej prac, w tym remont generalny. - Ci, którzy płacą, są poszkodowani, bo przez dłużników dom nie doczeka się remontu - kwitują mieszkańcy.