Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 71]

Początek cyklu
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 70]   
Odwróciłem się - tych dwóch młodych stało przy murku. Jeden oparł czubek małego palca lewej dłoni o kant murka, drugi stał obok z młotkiem w ręce.
Aż mnie podrzuciło:- Odbiło wam?!
- Siedź cicho, młody! Za gorąco na siedzenie w robocie. Dostanę zwolnienie, zapłacą mi, a będę się byczyć na plaży. To mały palec, mały gipsik. Co będę się w upał męczył w robocie... No wal, mówię! - to ostatnie było już skierowane do jego kumpla.
- Kompletnie tobie odbiło! Naprawdę chcesz sobie złamać palec?!
- Młody, ty się odwróć, siedź i żryj swój chleb. Nic nie widziałeś, nic nie słyszałeś. I morda w kubeł!
To mówiąc poszli kawałek dalej. Właściwie co ja się wtrącam? Jak jest idiotą to niech sobie łamie. Dla głupiego opalania się na plaży... i tak nie popływa z gipsem... Zresztą nie będę z nimi zadzierał. Jestem tu na miesiąc i tak niedługo kończę tę robotę... Odwróciłem się, zacząłem ponownie jeść.
- Auuuu! - usłyszałem stłumiony okrzyk bólu.
Zrobili to! Idiota. Ryzykować kości i krzywo zrośnięty palec dla takiego czegoś... jak widać durniów nie rodzą tylko sami się sieją... A tam, nic nie widziałem, nic nie słyszałem, za daleko byłem...
Pozostałe dni minęły już bezproblemowo. Z jednym dwudziestolatkiem mniej w robocie. Miesiąc pracy, po sześć dni w tygodniu, za mną. Wreszcie! Już czułem jak wciągam na siebie te wranglery...
Dostałem wypłatę. Zaraz skoczyłem pod sklep Pewex-u, gdzie można było wymienić u cinkciarzy złotówki na bony dolarowe. Wymieniłem całą pensję... dostałem w bonach 8 dolarów i pięćdziesiąt centów. Po ile wranglery? Równe 8 dolarów. Ufff, starczy, jeszcze zostanie mi pięćdziesiątka cenciaków na coś drobnego. No! Zaraz rano po otwarciu sklepu przyjdę... przyjdę... i kupię! :-)
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 72] 
Wszelkie prawa zastrzeżone.Podobieństwo do osób, miejsc i zdarzeń może być przypadkowe.