Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były kierowca rajdowy nie radzi studiować!

Redakcja
- Jak się uczyć, to czegoś konkretnego. Chyba, że chce się być bezrobotnym - mówi przedsiębiorca branży samochodowej Andrzej Szyjkowski.
- Jak się uczyć, to czegoś konkretnego. Chyba, że chce się być bezrobotnym - mówi przedsiębiorca branży samochodowej Andrzej Szyjkowski.
- Studia? Przydają się, ale niczego nie gwarantują - mówi przedsiębiorca Andrzej Szyjkowski. I dodaje: - Etos pracy upadł, wartość studiów się zdewaluowała. Uczelnie poszły w ilość, a nie jakość.

- Niech pan sobie wyobrazi, że ma znowu 16 lat, kończy gimnazjum i musi wybrać szkołę średnią. Jaką Andrzejek wybierze? - Zawodówkę! - Jak to? - Pochodzę z inteligenckiej rodziny. Tata lekarz, mama nauczycielka. Musiałem więc pójść jedyną słuszną ścieżką: ogólniak, a potem studia. I wie pan, co zrobiłem, by pójść na swoje?  - Nie mam pojęcia! - Już z dyplomem inżyniera zrobiłem eksternistycznie zawodówkę. A następnie zapieprzałem w prywatnym zakładzie, podawałem nawet w nim kawę klientom, byle móc w przyszłości zdać egzamin mistrzowski i pójść na swoje.    - A czemu dziś zawodówka? - Bo taka szkoła otwiera wiele drzwi, a nie zamyka żadnych. Daje konkretne umiejętności. Po samym ogólniaku można iść na kasę do marketu albo do baru szybkiej obsługi - niczego tym pracom nie umniejszając. A po zawodówce już zaczynamy karierę zawodową. Na początku może mało spektakularną, ale jednak. - Dzisiejsza młodzież chce łatwiejszej drogi, trochę gardzi pracą fizyczną. „Fizol” znaczy dla nich tyle, co nieudacznik. - Gdy byłem młody, razem z kolegami jeździliśmy na wykopki, powszechne były Ochotnicze Hufce Pracy. Każdy z nas poznał smak fizycznej pracy. Spociliśmy się, ubrudziliśmy. Ale nauczyliśmy się ją szanować. Zgadzam się jednak, że dziś młodzi chcą szybciej, łatwiej, lżej, bez żadnego wkładu od siebie. Widzę to też po ludziach, którzy do nas przychodzą, moja księgowa widzi to nawet u ludzi po studiach, którzy przychodzą do niej pytać o pracę. Dramat. Etos pracy upadł, wartość studiów się zdewaluowała. Uczelnie poszły w ilość, a nie jakość. - Wróćmy do tej kariery po zawodówce. Naprawdę można ją zrobić? - Oczywiście. Już wyjaśniam. Kończy młody człowiek zawodówkę budowlaną i jest murarzem. Co potem? Zaczepia się w firmie, uczy, praktykuje, przechodzi kolejne stopnie wtajemniczenia, dostaje coraz bardziej odpowiedzialne zadania. Jak jest łebski, ma do tego smykałkę, to szybko się usamodzielni, z kolegami skleci brygadę, zacznie łapać zlecenia i po kilku latach dochodzi do swojej firmy i pieniędzy. A czemu jest to możliwe? Bo ma umiejętności. Umie coś, co jest potrzebne na rynku pracy. A jak młodzi nie wierzą, niech sprawdzą sobie ogłoszenia w prasie, niech popatrzą, kogo się szuka i kto porządnie zarabia. Proste? Proste.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto