MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Cackowie - zbawcy łódzkiego biznesu

Piotr Brzózka
Sylwester Cacek na trybunach Widzewa
Sylwester Cacek na trybunach Widzewa
W sklepach Top Secret Dorota i Sylwester Cackowie się nie ubierają, w Sphinksie jedzą tylko czasami, głównie służbowo. Ale postanowili kupić te marki. Romantyczni zbawcy z dużą sakiewką, ratujący kolejne łódzkie firmy? ...

W sklepach Top Secret Dorota i Sylwester Cackowie się nie ubierają, w Sphinksie jedzą tylko czasami, głównie służbowo. Ale postanowili kupić te marki. Romantyczni zbawcy z dużą sakiewką, ratujący kolejne łódzkie firmy? A może wytrawni gracze, szukający zysku w dobie kryzysu? Do niedawna w Łodzi nieznani, teraz wyrastają na liderów tutejszego biznesu.

Na sprzedaży stworzonego przez siebie Dominet Banku Cackowie zarobili ponad 300 milionów złotych. Teraz pieniądze wydają w Łodzi.

Lista zakupów

W 2007 roku Sylwester Cacek kupił 76 procent udziałów w mocno podupadłym klubie Widzew. Pakiet szybko powiększył do 100 procent, odkupując udziały Wojciecha Szymańskiego i Zbigniewa Bońka. W klubie rozpoczęła się rewolucja. Wielu zarzuca mu, że zmienił go w bank. Ale Widzew znów gra w ekstraklasie.

Wczesną wiosną Cackowie niespodziewanie wyciągnęli rękę do Tomasza Morawskiego, założyciela sieci restauracji Sphinx, który bezskutecznie starał się o odzyskanie kontroli nad firmą zdominowaną przez Amerykanów i uratowanie jej przed upadłością. Za kilkadziesiąt milionów złotych odkupili akcje od zagranicznych inwestorów i rządzą dziś Sfinksem razem z Morawskim. Wniosek o upadłość został wycofany.

Potem był Redan, łódzka spółka sprzedająca tanie ubrania w sklepach Top Secret, Troll i Textillmarket. Jeśli banki zgodzą się odroczyć spłatę kredytów Redanu, Cackowie najprawdopodobniej 1 lipca wpompują w spółkę 15 mln zł, obejmując piątą część udziałów.

W łódzkim światku nie cichną jeszcze pogłoski o możliwym zaangażowaniu małżeństwa w upadającą firmę Monnari. Cacek ich nie komentuje. A oprócz tego? Biznesmen będzie w Łodzi budował stadion, a wokół niego - kolejne centrum handlowe...

Pierwsze biznesy

Pochodzą z Piaseczna. Mieszkają w Szwajcarii. Nie są łodzianami, ale są najbogatszymi ludźmi w Łodzi. Tegoroczny "Forbes" podliczył Dorotę i Sylwestra Cacków na 420 milionów złotych. Zajęli 27 pozycję w zestawieniu najbogatszych Polaków. Takich pieniędzy nie mają nawet Andrzej Walczak, założyciel Atlasa, ani Jacek Szwajcowski, twórca i prezes Polskiej Grupy Farmaceutycznej, uważani dotąd za najpotężniejszych ludzi łódzkiego biznesu.

- Przy całej tej forsie Cackowie robią miłe wrażenie. On jest spokojny, niekłótliwy. Nie ma w sobie nic z nuworysza. Zupełnie jakby wielki majątek jego rodzina miała od pokoleń - mówi człowiek związany z Widzewem, wcale nie zwolennik nowej ekipy.

A jednak historia fortuny Cacków, podobnie jak wiele innych polskich fortun, liczy zaledwie dwadzieścia lat. Legenda mówi mniej więcej tyle:

W PRL żyli z państwowych pensji. On był komendantem harcerskiego hufca w rodzinnym Piasecznie pod Warszawą, uczył też w szkole zajęć praktyczno-technicznych. Ona - angielskiego. W 1989 r. Cacek pracował w wakacje na Zachodzie. Przywiózł kilka tysięcy dolarów i postanowił już nie wracać do pracy.

- Naszym pierwszym biznesem był sklep z zabawkami w Górze Kalwarii. Potem pojawiły się w nim książki, a także sprzęt RTV, który ostatecznie stał się najważniejszym towarem - wspomina Dorota Cacek. - Przyszedł boom na składane w Polsce zachodnie telewizory, które wszyscy chcieli mieć, ale mało kogo było na nie stać. Postanowiliśmy uruchomić system sprzedaży ratalnej, który okazał się strzałem w dziesiątkę...

Przepustka do wielkości

Tak małżeństwo zaczęło raczkować w świecie bankowości. Najpierw sami pożyczali pieniądze, później zaczęli pośredniczyć w udzielaniu kredytów przez banki. Powstała sieć pośrednictwa Dominet. Cackowie jako pierwsi w Polsce zaczęli kredytować zakup używanych aut. I, jak mówią, właśnie na tym interesie dorobili się prawdziwych pieniędzy. Na tyle dużych, że w 2002 roku, z pomocą międzynarodowego funduszu inwestycyjnego, odkupili od grupy Citibank podupadający Cuprum Bank. Całość transakcji opiewała na około 30 mln zł. W ten sposób Cackowie zdobyli licencję, która pozwoliła im rozwinąć skrzydła na własną rękę.

Dominet Bank - bo tak brzmiała nowa nazwa instytucji - rósł w siłę, to znaczy w wartość. W 2006 roku bank odkupiła belgijska grupa Fortis. Nieoficjalnie mówi się o kwocie 700 mln zł. Połowę wzięli Cackowie.

Bilety na raty

W tanich, młodzieżowych ciuchach Top Secret raczej ich nie zobaczymy. Natomiast shoarmę w Sphinksie zdarzało im się okazjonalnie jadać. - Zwłaszcza w ostatnich miesiącach testowaliśmy ofertę restauracji, jeśli chodzi o menu i jakość obsługi. Nasze doświadczenia pokazały, że nie jest źle, ale jest też wiele do poprawy - mówi Dorota Cacek.

Będą więc w Sfinksie zmiany. Będą i w Redanie. W rozmowie z "Parkietem" Sylwester Cacek stwierdził, że w radzie nadzorczej spółki panuje obecnie zbyt rodzinna atmosfera, dlatego zamierza skierować tam swojego człowieka. Najprawdopodobniej będzie nim jego własna żona.

Cackowie lubią mieć porządek. W swoich firmach stawiają na "zdrowe podstawy". Jak to wygląda w praktyce, pierwszy przekonał się Widzew. Dziś w klubie obowiązuje garnitur i korporacyjne zasady.

- Widzew jest teraz bardzo dobrze zarządzany, ale z drugiej strony, zupełnie stracił duszę. To już nie jest klub piłkarski. To bank z boiskiem na zapleczu - przekonuje jeden z bywalców trybuny VIP-owskiej przy al. Piłsudskiego.

"Kibic w krawacie jest mniej awanturujący się" - taką szyderczą parafrazę cytatu z "Misia" wywiesili na jednym z meczów rundy wiosennej fani łódzkiej drużyny. Jak tłumaczyli, był to kolejny protest przeciw ugrzecznianiu kibiców i całego klubu. Wielu jednak przyznaje, że to właśnie dzięki Cackowi Widzew ma szansę przypominać dobrze zorganizowaną, zachodnią drużynę.

Po wejściu Cacka do Widzewa w klubie pojawiła się profesjonalna obsługa public relations. Są też najróżniejsze oferty dla kibiców. Ostatnim hitem jest... "możliwość zakupu karnetów w atrakcyjnym systemie ratalnym", co brzmi już jak usługa czysto bankowa. Widzew zachęca zerowym oprocentowaniem, aczkolwiek zaznacza, że warunkiem skorzystania z ofert będzie przedstawienie karty identyfikacyjnej, dowodu osobistego, a także uiszczenie opłaty w wysokości 50 zł. System ma obowiązywać od sezonu 2009/2010, na razie jednak sprzedaż karnetów została wstrzymana, bo wciąż nieznany jest ostateczny kształt rozgrywek ekstraklasy w tym roku. Mateusz Cacek, wiceprezes Widzewa, prywatnie syn Doroty i Sylwestra, zapewnia jednak, że klub nagrodzi oczekiwanie licznymi promocjami...

Na ratunek

Cackowie mówią, że skupienie rodzinnych inwestycji w Łodzi jest przypadkowe. Choć podkreślają, że najważniejszy jest zysk, w ostatnich tygodniach chodzili po mieście w glorii zbawców. Firmy, którymi się zainteresowali, łączyły mniejsze lub większe kłopoty finansowe.

- Nie uważamy się za zbawców - mówi Dorota Cacek. - Faktem jednak jest, że zainteresowaliśmy się Sfinksem, obserwując opisywaną w mediach batalię polskiego biznesmena z amerykańskim inwestorem. Impulsem do rozpoczęcia rozmów była chęć pomocy Tomaszowi Morawskiemu. Podejście biznesowe nie wyklucza życzliwości, choć nie należy tego mylić z naiwnością lub lekkomyślnością. Pieniądze nie były też priorytetem w przypadku inwestycji w kanadyjską spółkę Helix. Daje ona oczywiście szansę na zyski, ale głównym celem było włączenie się w badania nad opracowaniem leku na raka - dodaje bizneswoman.

Małżeństwo przyznaje, że od pewnego czasu zwracają się do nich właściciele różnych łódzkich firm z prośbą o dokapitalizowanie. Jedną z nich był właśnie Redan.

- Sylwester Cacek w Redanie to był właściwie nasz pomysł. Jest znanym inwestorem, pomyśleliśmy, że warto spróbować go namówić - mówi Piotr Kulawiński, prezes Redanu. - Była w tym pewna inspiracja Sfinksem. Ale w głównej mierze zaważyły chyba prywatne kontakty. Radosław Wiśniewski, właściciel spółki, zna Sylwestra Cacka. Co nie znaczy, że temat był prosty - rozmowy trwały kilka miesięcy - wspomina prezes.

Kulawiński podkreśla, że inwestycji w Redan nie należy rozpatrywać w kategoriach miłosierdzia, ale okazji na dobry zysk. - W kryzysie nasza firma jest bardzo tania - przyznaje Piotr Kulawiński. - Poza tym mamy atuty. Połowa naszej sprzedaży to dyskonty z tanią odzieżą. A ten rynek w kryzysie nie cierpi, wręcz przeciwnie.

Kto jeszcze?

Interesy Cackowie prowadzą razem. Jak wygląda ich rodzinno-biznesowy podział ról? On najczęściej skupia się na finansach, strategii, informatyce. Ona zajmuje się marketingiem i HR, czyli ludźmi. Mają duży wpływ na swoje firmy, ale mówią, że sami nie zamierzają projektować ubrań ani układać menu.

Nie rzucają na szalę całego majątku. Kontrolę nad firmami przejmują za stosunkowo niewielkie pieniądze. Za 76 proc. udziałów w Widzewie zapłacili 10 mln zł. Nieco ponad 30 mln kosztowało ich przejęcie kontrolnego, 33-procentowego pakietu akcji w Sfinksie. Za 22 proc. walorów Redanu zapłacą 15 mln.

Planują dalsze zakupy. Nie zaprzeczają, że po Sfinksie i Redanie może przyjść pora na kolejną firmę notowaną na giełdzie. To rodzi falę spekulacji.

Pogłosek o wejściu w upadającą spółkę Monnari, Cacek nie chciał skomentować. Powiedział nam, że nie ma w zwyczaju odnosić się do plotek. Ale ta inwestycja jest możliwa, zwłaszcza że Monnari szuka inwestora. A że w radzie nadzorczej tej spółki zasiada Tomasz Morawski, szlak jest przetarty. Mówi się też o szczecińskiej firmie obuwniczej Gino Rossi.

W Łodzi ma wybudować Widzewowi stadion i centrum handlowe wokół niego. Liczy na zwolnienie z podatku od nieruchomości. Do pomysłu wydaje się zapalony Włodzimierz Tomaszewski, wiceprezydent Łodzi. W środę na portalu widzewiak.pl deklarował, że władze miasta już przygotowały projekt uchwały, zwalniającej z podatku na 5 lat inwestorów, którzy na cele sportowe wyłożą minimum 20 mln euro. Cacek ma szansę jako pierwszy skorzystać z nowego prawa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO-EURO ODC-3 PRZED MECZEM POLSKA - AUSTRIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto