CBŚP zlikwidowało ogromną fabrykę narkotyków pod Warszawą. Dwaj "chemicy" w rękach policji

Sprawę badali funkcjonariusze z warszawskiego Centralnego Biura Śledczego Policji, wydziału do Walki z Przestępczością Narkotykową Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu oraz mundurowi z Wydziału Kryminalnego Komendy Stołecznej Policji i Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Radomiu.

Jak poinformowała w poniedziałek 4 października podinsp. Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji, służby zlikwidowały fabrykę syntetycznych narkotyków w okolicy Przasnysza na Mazowszu. W związku ze sprawą zatrzymano także dwie osoby.

- Policjanci dotarli do hal znajdujących się w odludnym miejscu w powiecie przasnyskim. W jednej z nich odbywał się proces produkcji narkotyków, przy wykorzystaniu trzech linii produkcyjnych. Zanim jednak policjanci weszli do laboratorium należało najpierw usunąć szkodliwe dla zdrowia opary substancji znajdujące się w obiekcie – przekazała Jurkiewicz.

Do akcji włączyli się strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Przasnyszu. Po ich interwencji działania rozpoczęli policjanci ubrani w kombinezony i w maski. Przeszukanie hal trwało ponad dobę.

- Okazało się, że skala na jaką mogły być wytwarzane substancje psychotropowe była ogromna, o czym może świadczyć przejęcie blisko 30 pojemników, w których znajdowały się narkotyki w ostatniej fazie produkcji. Podczas akcji przejęto także kilkaset litrów prekursorów i odczynników chemicznych niezbędnych do wytwarzania narkotyku. Łącznie zabezpieczono 118 litrów płynnego 3CMC, z którego można by uzyskać około 150 tys. działek klofedron – wskazała rzeczniczka CBŚP.

Ponadto w czasie akcji funkcjonariusze znaleźli broń palną i ponad 100 sztuk ostrej amunicji. Służby szacują, że czarnorynkowa wartość narkotyku to niemal 7,5 mln zł.

Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu wszczęła śledztwo. Zatrzymani usłyszeli zarzuty wytwarzania sporych ilości substancji psychotropowych. Decyzją sądu wobec podejrzanych zastosowany został areszt tymczasowy.

Obecnie śledztwo prowadzone jest przez stołeczny oddział Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Prokuraturę Okręgową w Ostrołęce.

Zatrzymanym grozi teraz od 3 do 15 lat więzienia.