Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chcą napisać książkę o mieszkańcach województwa pochodzących z Kresów

Łukasz Ernestowicz
Łukasz Ernestowicz
- Prawdopodobnie jesteśmy drugą najliczniejszą grupą etniczną na Pomorzu - mówi Krystyna Borucińska. Wraz z Józefem Sikorskim chcą stworzyć książkę o mieszkańcach regionu pochodzących z Kresów
- Prawdopodobnie jesteśmy drugą najliczniejszą grupą etniczną na Pomorzu - mówi Krystyna Borucińska. Wraz z Józefem Sikorskim chcą stworzyć książkę o mieszkańcach regionu pochodzących z Kresów Łukasz Ernestowicz
- Każdy z nas ma własną historię - mówią o sobie kresowiacy. - Trzeba je zebrać w jedną całość i zostawić potomnym. Aby nie zapomnieli.

Łączy ich jedno. Wszyscy pochodzą albo mają korzenie po wschodniej stronie Bugu.Dzieli ich wiele, bo ich losy są różnorodne.- I ta nasza różnorodność jest najpiękniejsza - mówią zgodnie Krystyna Borucińska i Józef Sikorski, grudziądzanie, którzy chcą opublikować książkę o mieszkańcach naszego regionu, pochodzących z Kresów.Jak bardzo bogaty może być materiał na publikację pokazują losy samych pomysłodawców.Przesiedlali ich Niemcy, wywozili RosjaniePan Józef był małym chłopcem, kiedy razem z rodziną został przesiedlony na Zachód.- Mieszkałem na Wołyniu we wsi Kąty niedaleko Krzemieńca. Naszą miejscowość napadały bandy Ukraińskiej Powstańczej Armii - wspomina kresowiak. - Pamiętam wielki niepokój tuż przed wywózką. Zdenerwowanie wśród rodziny, koczowanie poza domem. I w końcu obraz wielkiej łuny bijącej od płonącej wsi.Józef Sikorski, jego rodzina i sąsiedzi mieli sporo szczęścia. Byli przygotowani na atak UPA. Zorganizowali samoobronę. - Kobiety i dzieci schroniły się w kościele zabitym deskami. Mężczyźni walczyli i odparli atak - wspomina.Kiedy zbliżał się front Niemcy podjęli decyzję o wywózce ludności cywilnej z okupowanych terenów. Do jednego z transportów załadowano Sikorskich. Koleją dojechali do Gdyni, a potem do majątków niemieckich w okolicy Węgrowa pod Grudziądzem.Historia pani Krystyny jest zupełnie inna. Urodziła się we Lwowie, ale rodzina często się przeprowadzała. W 1940 roku Sowieci wywieźli ich wraz z grupą 300 tys. Polaków do Kazachstanu.- Sześć lat spędziliśmy na zesłaniu. W 46 roku wróciliśmy do Polski na ziemie odzyskane - mówi grudziądzanka. - Drogi wszystkich kresowiaków na Pomorze były trudne i zawiłe. Ich bogate i różnorodne losy to odzwierciedlenie losów Polaków i mieszkańców naszego regionu. Chcemy o tym mówić i pisać.Kresowiaków jest sporo na naszym terenieZdaniem grudziądzan, w naszym województwie drugą najliczniejszą grupą etniczną zaraz po rdzennych mieszkańcach Kujaw i Pomorza, mogą być właśnie kresowiacy.- Tutaj były kierowane transporty. Wielu nawet nie wie, że pochodzi z terenów dzisiejszej Ukrainy, albo jego dziadkowie kiedyś mieszkali na Kresach - mówi Józef Sikorski.A tych, którzy mają tę świadomość jest niestety coraz mniej.- I do nich chcemy dotrzeć, aby podtrzymać pamięć o kresowiakach - mówi pani Krystyna. - Dlatego prosimy wszystkich mieszkańców województwa pochodzących z Kresów o kontakt z nami. Chcemy porozmawiać, przeprowadzić wywiady, zbadać nieodkryte losy rzeszy Polaków zza Buga. Nie chcemy rozdrapywać ran. Po porostu opisać życie. Historie ludzi zbierzemy w całość i zostawimy potomnym. Aby nie zapomnieli skąd pochodzą ich dziadkowie.Z grudziądzkimi kresowiakami można się skontaktować pod nr tel. 56/46-51-758 lub napisać list zaadresowany: Krystyna Borucińska, ul. Śląska 35, 86-300 Grudziądz.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto