Chcą zmienić nazwę ulicy, bo się źle kojarzy

Część krakowian mieszkających przy ulicy Alfreda Dauna chce zmiany jej nazwy na Bośniacką lub Hercegowińską. Wśród zwolenników wprowadzenia zmiany przeważają ludzie młodzi. Argumentują, że nazwisko Daun kojarzy się z chorobą - zespołem Downa. Nie wiedzą, kim był i czym się zajmował patron ich ulicy.

Alfred Daun (1854 - 1922) był profesorem rzeźby w akademii krakowskiej. Jego dzieła można podziwiać m.in. na krakowskich Plantach (Lilla Weneda). - Wśród moich znajomych nazwa ulicy zawsze budziła śmiech, wolałabym, żeby ulica nazywała się inaczej - mówi 25-letnia Katarzyna Dymek. Za jest także 23-letnia Katarzyna Kowalska-Zając. - Myślę, że to nazwisko źle się kojarzy i jest drażniące - twierdzi.

Dla 30-letniego Wojciecha Karpia śmiech czy złe skojarzenia to niewystarczające powody do zmiany.
- Ten śmiech wynika z niewiedzy i ignorancji ludzi. Nie chodzi przecież o downa, ale o Alfreda Dauna. Wystarczy, by na budynkach, mapach czy przystanku dopisano imię patrona ulicy, może wtedy nie będzie się tak źle kojarzyć - postuluje Wojciech Karp. - Ta sytuacja wyraźnie pokazuje, że do młodych ludzi trzeba mówić, że trzeba ich informować - komentuje Bogdan Dąsal, pełnomocnik prezydenta ds. osób niepełnosprawnych. - Jeśli zostanie pokazana wiedza, to może zmieni się też podejście. Starsze osoby są dumne, że nazwa ulicy otrzymała nazwisko słynnego krakowskiego rzeźbiarza i nie chcą zmian.

- Uważam, że zmiana nie jest potrzebna ani konieczna, podoba mi się, że ulica nosi nazwisko artysty - mówi 55-letni Zygmunt Czyż. Zmienić nazwę ulicy nie jest łatwo. Poza tym wyrabianie nowych dokumentów dla 723 osób zameldowanych przy tej ulicy może okazać się zbyt kosztowne.
- Jeśli pod wnioskiem podpisze się połowa z tych osób, przekażemy go do zaopiniowania radnym dzielnicy - informuje kierownik Referatu Nazewnictwa Ulic Urzędu Miasta Krakowa Piotr Koczański.
- Jeśli padnie taka propozycja, oczywiście pochylimy się nad tą sprawą - mówi radna dzielnicy Renata Kijewska.