Chce uwolnić się od krewnych

Pani Sylwia, jej mąż i córka mieszkają z trzema osobami chorymi na schizofrenię paranoidalną. Kobieta boi się o bezpieczeństwo bliskich, ale nie ma gdzie się przenieść.
– Skreślili mnie z listy – załamuje ręce pani Sylwia ze Stargardu. – W październiku 2010 roku byłam już na szóstym miejscu wśród rodzin trzyosobowych. Na mieszkanie czekałam cztery lata. Myślałam, że w końcu moje życie się odmieni.
Pani Sylwia została umieszczona na liście oczekujących w 2007 roku, ale dopiero po złożeniu odwołania do komisji mieszkaniowej. Wówczas mieszkała z krewnymi męża w innym rejonie miasta, w mieszkaniu o powierzchni 63,20 m kw. Jej podanie uwzględniono dlatego, że mieszkała z osobami, które zagrażają zdrowiu i życiu jej najbliższych. Ze względu na długi czynszowe rodzinę eksmitowano do lokalu o pow. 48 m kw.
– Warunki są tam fatalne – żali się stargardzianka. – Mamy pokój przejściowy. Nie mamy spokoju. Pięcioletnia córka jest w coraz gorszym stanie psychicznym, z tego powodu ma orzeczenie o niepełnosprawności. Pod koniec grudnia otrzymałam z TBS pismo, że mnie skreślono z listy, bo w mieszkaniu nie ma przegęszczenia. A przecież wcześniej też tego warunku nie spełniałam, a na liście mnie umieszczono.
Stargardzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, które zarządza mieniem komunalnym, powołuje się na przepis o braku przegęszczenia w mieszkaniu i na fakt, że rodzina została eksmitowana za to, że nie płaciła czynszu.
– Ta pani oraz wszystkie pełnoletnie osoby zamieszkujące w tym mieszkaniu były solidarnie odpowiedzialne za pilnowanie płatności – tłumaczy Marek Czabanowski z biura przydziału i zamiany mieszkań w TBS. – A ona ze względu na chorobę najemcy winna tego pilnować szczególnie. Kilka razy proponowano jej, by korzystała z mieszkania na zasadzie sublokatorki. Wtedy mogłaby starać się o przydział lokalu z miasta i mogłaby otrzymywać dodatek mieszkaniowy. Ale nie podjęła w tym kierunku żadnych działań.