Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Chciałabym grać bohaterki z krwi i kości". Rozmowa z Ireną Melcer, odtwórczynią głównej roli w głośnym filmie "Lokatorka"

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
"Chciałabym grać bohaterki z krwi i kości". Wywiad z aktorką Ireną Melcer
"Chciałabym grać bohaterki z krwi i kości". Wywiad z aktorką Ireną Melcer Jarosław Talacha
"Lokatorka" to jeden z najgłośniejszych polskich filmów w 2021 roku. Obraz w reżyserii Michała Otłowskiego opowiada historię mieszkanki warszawskiego Mokotowa, która walczy o prawa lokatorów bezprawnie wyrzuconych na bruk. Działania kobiety inspirowanej postacią Jolanty Brzeskiej prowadzą do ogromnej tragedii, która ponad dziesięć lat temu wstrząsnęła całą Polską. O zmierzeniu się z tajemnicą, której nie wyjaśniono do dziś, a także o pracy na planie, sile kobiet, Warszawie i marzeniach, rozmawiamy z odtwórczynią roli podkomisarz Anny Szeruckiej, Ireną Melcer.

Michał Mieszko Skorupka: Film "Lokatorka” oparty jest na prawdziwych wydarzeniach, które wstrząsnęły zarówno mieszkańcami Warszawy, jak i całą Polską. Czy świadomość tego, że zagadkę, którą Twoja bohaterka, podkomisarz Anna Szerucka próbowała rozwikłać, ktoś kiedyś starał się rozwiązać naprawdę, miała na Ciebie wpływ podczas pracy nad filmem?

Irena Melcer: Oczywiście. Jeśli historia oparta jest na faktach, w dodatku są one mroczne, a cała sytuacja jest dosyć okrutna, to pojawia się pewien rodzaj presji, aby opowiedzieć ową historię w sposób godny i odpowiedzialny. Podkomisarz Anna Szerucka jest jednak bohaterką fikcyjną, więc nie musiałam opierać się na jakimś konkretnym wzorcu, moim zadaniem był bardziej research policyjny, chcieliśmy bowiem poruszyć też temat sposobu traktowania kobiet w policji.

"Chciałabym grać bohaterki z krwi i kości". Wywiad z aktorką Ireną MelcerJarosław Talacha

Powiedziałaś, że filmy opowiadające historie, które wydarzyły się naprawdę, a w szczególności takie historie, które znane są dużej część widowni, wymagają od aktorów dodatkowej pracy, bo muszą wcielić się w swoje role w taki sposób, aby oddać charakter i klimat tych prawdziwych wydarzeń. Co czułaś, gdy dowiedziałaś się, że zagrasz główną rolę w tym filmie, i to na Tobie będzie spoczywać po części ta odpowiedzialność? Traktowałaś to w takich kategoriach?

Irena Melcer: Pierwsza reakcja – tak, jest to pewien rodzaj odpowiedzialności, bo opowiadamy historie ludzi, którzy potracili swoje domy, ludzi, których było bardzo dużo. W dodatku te sprawy są nadal nierozwiązane. Dlatego wydaje mi się, że nagłośnienie tego tematu jest dla nich bardzo istotne. Między innymi właśnie o to nam chodziło, aby ten temat, który jest średnio medialny i przez lata zamiatany pod dywan, nagłośnić. Kino chyba temu właśnie służy, aby poruszać rzeczy ważne dla nas, ważne społecznie. Przygotowując się do mojej roli starałam się jednak jak najbardziej odcinać od presji, że coś trzeba zagrać, lub powiedzieć w jakiś konkretny sposób, bo wówczas zabija się w sobie twórczość i kreatywność. Podeszłam więc do swojej bohaterki intuicyjnie, podążałam drogą złożoną z wyobrażeń o osobie, która jest poza układem i ma niebywałą odwagę by się z nim zmierzyć.

Twoja bohaterka jest połączeniem potężnej wrażliwości z nieprawdpopodbną odwagą. Ile w podkomisarz Annie Szeruckiej jest Ireny Melcer?

Irena Melcer: Myślę, że sporo. Grałam bohaterkę, która jest bardzo odważna, co ciekawe, ta cecha nas jednocześnie łączy i dzieli. Do pewnego momentu trochę się nawet od niej dystansowałam, bo wydawało mi się, że ta jej odwaga i upór mają zbyt dużo wspólnego z naiwnością. Mam jednak świadomość tego, że dziś naiwność traktowana jest bardzo pejoratywnie. Podkomisarz Szerucką poprowadziła ona w takie miejsca dlatego, że nie rozumiała układów, dlatego wyobrażała sobie, że sprawa może zostać rozwiązana. I w tym wypadku to bardzo pozytywna cecha. My wszyscy jesteśmy już naznaczeni tym, że wiemy, że są układy i świat nas zawodzi, a być może, gdyby było więcej osób takich jak moja bohaterka, które są odważne i idą naprzód, nie mając pojęcia o szklanym suficie, to świat mógłby być piękniejszy. Co do samej odwagi, zdawałam sobie sprawę, że dokładnie ten sam jej rodzaj mamy chociażby wtedy, gdy wychodzimy na ulice i walczymy o swoje prawa, także o prawa kobiet.

Nie chcę zdradzać końcówki filmu, dlatego poproszę abyśmy przy tym pytaniu pozostali troszkę enigmatyczni. W jednej z ostatnich scen "Lokatorki”, Twoja bohaterka staje przed poważnym wyborem. Czy uważasz, że podjęła słuszną decyzję?

Irena Melcer: Nie chciałabym oceniać swojej bohaterki, Myślę, że warto w tym miejscu zastanowić się, jaki to jest słuszny wybór. Anna Szerucka na ten moment została odsunięta od sprawy i musiała wybrać siebie i swoje dobro, w takim sensie, że dobro równa się bezpieczeństwu. Wydaje mi się, że nauczyła mnie ona stawania za sobą. Jestem pewna, że gdyby film toczył się dalej, to moja bohaterka dalej toczyłaby walkę na rzecz wyrzuconych lokatorów. Angażowałaby się również w inne trudne, społeczne sprawy. Bo taki ma charatker – nigdy nie odpuszcza.

Jan Frycz, Andrzej Grabowski, Krzysztof Tyniec, Sławomira Łozińska – to tylko niektóre z wielkich nazwisk, które widzimy w "Lokatorce”. Po ich środku, w roli głównej Ty. Czy gra w takim towarzystwie to dla aktorki młodego pokolenia dodatkowa motywacja, nobilitacja, stres, wyzwanie?

Irena Melcer: Wszystkiego po trochu, ja jestem dosyć wrażliwą osoba, więc od początku towarzyszył mi stres, w związku z tym, że wiedziałam, iż muszę sprostać tym wszystkim wyzwaniom. Trudny temat, wspaniali partnerzy do grania. Jednak zaraz po tym, jak się wchodzi na plan i gra się z nimi na jednym poziomie, bo wszyscy przecież gramy do tej samej bramki, to okazuje się, że to właśnie te drobne momenty w aktorstwie, dla których warto żyć. Bo to są chwile, w których czuje się, że to wszystko jest płynne, że wchodzisz w coś dzięki dobremu partnerowi, w czym jeszcze przed sekundą nie byłaś. Dla mnie była to wielka przyjemność, żeby zagrać z takimi aktorami, bo wchodząc na tak wysoki pułap, wiesz, że twoje talenty i możliwości się rozwijają.

"Chciałabym grać bohaterki z krwi i kości". Wywiad z aktorką Ireną MelcerJarosław Talacha

Jesteś bardzo młodą aktorką, a w swoim CV masz już wiele ciekawych ról. Zagrałaś u Andrzeja Wajdy, Jana Jakuba Kolskiego, zagrałaś w produkcji nominowanej do Oskara, w Twojej gablocie jest już także kilka prestiżowych nagród. Na jakim etapie, Twoim zdaniem, jest obecnie Twoje życie zawodowe. Czy możesz już powiedzieć, że spełniłaś swoje marzenia? Czy raczej jesteś w trakcie ich spełniania, a może dopiero na początku tej przepięknej drogi?

Irena Melcer: Jakieś marzenia się spełniły i jestem za to bardzo wdzięczna. Od jakiegoś czasu w ogóle praktykuję wdzięczność. Cieszę się, że jestem na tyle uprzywilejowana, że mogę robić w życiu coś, co kocham. Wiadomo, praca aktora to zajęcie na całe życie, więc tej pracy zawsze chce się mieć więcej, zawsze chce się mieć kolejny projekt. Myślę, że sporo przede mną, taką przynajmniej mam nadzieję, taką mam dla siebie afirmację, że jeszcze będę grać fajne i ciekawe rzeczy.

Jak wspominałem, Twoja bohaterka w "Lokatorce” była niezwykle charakterna, odważna, dociekliwa. W pewnym momencie można odnieść wrażenie, że jest gotowa pójść z przysłowiową szabelką na czołgi – przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie, m.in. dlatego, że Ty zagrałaś to tak przekonująco. Widzisz siebie właśnie w takich rolach? Walecznych, dążących do celu bohaterskich kobiet?

"Chciałabym grać bohaterki z krwi i kości". Wywiad z aktorką Ireną MelcerJarosław Talacha

Irena Melcer: Oczywiście, że tak. To była moja pierwsza taka rola. Nie tylko to, że jest waleczna, nie samo to, że próbuje stawiać opór, czy to systemowi czy ludziom, jest w niej interesujące, ale również fakt, że jest to bohaterka złożona, skomplikowana, z problemem. Anna Szerucka w tym filmie dojrzewa na naszych oczach, to jest w tym wszystkim najciekawsze. Dzisiaj głównie w teatrze, ale w kinie również, możemy zauważyć przede wszystkim ciekawe role pisane pod mężczyzn, więc granie równie interesującej roli kobiecej jest dla mnie wspaniałym wyróżnieniem i chciałabym takich propozycji otrzymywać jak najwięcej.

Skoro już jesteśmy przy temacie, to nie mogę zadać jednego z najpopularniejszych pytań, jakie dziennikarze zadają w rozmowach z aktorami. Jaka jest Twoja wymarzona rola? Czy jest jakaś postać, w którą chciałabyś się wcielić?

Irena Melcer: Ja jako widz lubię filmy i seriale psychologiczne. Kiedy myślę o silnych bohaterkach, to nie mam na myśli siły wynikającej z ich munduru, czy prowadzenia sprawy wysokiej rangi społecznej lub politycznej. Tutaj na myśl przychodzi mi siła bohaterek serialu "Wielkie kłamstewka”. Bohaterki tamtej historii są silne, wrażliwe, borykają się z wieloma problemami. W takie postaci chciałabym się wcielać, w takie osoby, które mają skomplikowane życie, które są żywe, które mają w sobie skrajne emocje i zachowania. Chciałabym grać bohaterki z krwi i kości.

Jak Erin Brockovich?

Irena Melcer: Tak!

Jesteśmy warszawskim portalem, więc nie mogę o to nie zapytać. Urodziłaś się w Gdyni, jednak przez ważną część życia towarzyszyła Ci Warszawa, w końcu to tutaj ubiegałaś się o dyplom aktorki. Czy jest jakieś miejsce w stolicy, które podoba Ci się szczególnie? Do którego masz sentyment i zawsze chętnie wracasz?

Irena Melcer: W Warszawie jestem już kawał czasu, bo 11 lat, a to w końcu około jednej trzeciej życia. Jeśli chodzi o ulubione miejsca, uwielbiam spacery po Starym Mokotowie, ale moim największym pozytywnym odkryciem są domki na Ujazdowie. Trafiłam na nie kilka lat temu, jestem pod wrażeniem zarówno samych budowli, jak i tamtejszej przestrzeni do różnych kreatywnych aktywności. Do dziś jest to dla mnie ogromne "WOW” i kiedy tylko mogę, chętnie tam wracam.

"Chciałabym grać bohaterki z krwi i kości". Wywiad z aktorką Ireną MelcerJarosław Talacha

Mając dwadzieścia kilka lat grasz u wspomnianego Wajdy, występujesz w filmie nominowanym do Oskara, dostajesz główną rolę w ważnym dla wielu widzów filmie "Lokatorka” i perfekcyjnie wypełniasz swoje zadanie. Możesz być wzorem dla wielu młodych dziewczyn, które marzą, by w przyszłości zostać aktorką. Czy możesz dać im jakąś wskazówkę, która pomogłaby im w trakcie tej przepięknej, lecz bardzo trudnej drogi?

Irena Melcer: Najważniejsze jest stawanie za sobą, niezależnie od rad i oceny innych oraz głębokie wsłuchiwanie się w nasze pragnienia i marzenia. Takie podejście często kojarzy się nam z egoizmem, wydaje mi się, że to duży błąd. Należy szczerze i autentycznie wsłuchiwać się w to, czego pragniemy. W życiu kluczowe jest przecież to, żeby przeżywać je chociaż odrobinę po swojemu i z przyjemnością.

Jestem przekonany, że rola w filmie "Lokatorka” doda Ci dobrej sławy i mam ogromną nadzieję, że Twoja kariera nie zatrzyma się ani na jeden dzień. Zarówno ja, jak i nasi czytelnicy jesteśmy ciekawi, gdzie będzie można Cię zobaczyć w 2022 roku. Szklany ekran, teatr?

Irena Melcer: Na początku przyszłego roku pojawi się film "Sonata", którego reżyserem jest Bartosz Blaschke. Gram tam rolę drugoplanową, ale bardzo charakterystyczną. Wzięłam też udział w serialu "Kontrola”, który wkrótce ukaże się na Playerze. W teatrze Polonia gram z kolei w "Cwaniarach" w reżyserii Agnieszki Glińskiej. Najbliższe spektakle zaplanowano na Sylwestra i zaraz po Nowym Roku. Co ciekawe, sztuka ta również porusza sprawę reprywatyzacji w Warszawie. Spotykamy w niej cztery dziewczyny z rożnych dzielnic, które bronią miasta. W jaki sposób? Tego nie mogę zdradzić.

Bardzo miło było mi Ciebie poznać. Dziękuję za rozmowę i życzę wielu sukcesów, zarówno zawodowych, jak i prywatnych. Jeżeli chociaż ułamek młodego pokolenia aktorek i aktorów w Polsce gra z takim zaangażowaniem, oddaniem i pasją, jak Ty, to jestem spokojny o przyszłość rodzimego kina.

Irena Melcer: Również dziękuję za rozmowę i bardzo miłe słowa.

"Chciałabym grać bohaterki z krwi i kości". Wywiad z aktorką Ireną MelcerJarosław Talacha

Irena Melcer to polska aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna. Urodziła się 2 maja 1991 roku. Od 11 lat mieszka w Warszawie, gdzie w 2016 roku ukończyła edukację w Akademii Teatralnej. Debiutowała w filmie Jana Jakuba Kolskiego "Serce, serduszko". Na swoim koncie ma wiele ciekawych ról zarówno filmowych, jak i teatralnych. Współpracowała z wieloma reżyserami, m.in. Andrzejem Wajdą ("Powidoki”), Agnieszką Glińską ("#Wszystkogra”) Tomaszem Koneckim ("Gorzko, gorzko”), Marcinem Ziębińskim ("Banksterzy”) czy Jasmilą Zbanic ("Quo vadis Aida”). Pod koniec 2021 roku na ekrany kin wszedł film "Lokatorka" w reżyserii Michała Otłowskiego, w którym wcieliła się rolę podkomisarz Anny Szeruckiej.

Aktorka współpracowała m.in. z Teatrem Żydowskim i Teatrem Polonia w Warszawie. Jest laureatką nagrody Grand Prix oraz Nagrody Dziennikarzy podczas 35. Przeglądu Piosenki Aktorskiej. Otrzymała nominacje do Nagrody Machulskiego za główną rolę w krótkometrażowym filmie "Ukołysz mnie”. Film "Quo vadis Aida”, w którym wcieliła się w rolę Anny, był nominowany do Oskara.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto