Paweł Kękuś jest przystojnym i bardzo pogodnym 30-latkiem. Patrzy optymistycznie na świat, choć po ciężkim pobiciu niedowidzi, ma niedowład rąk i nóg oraz problemy z płynną mową. Chce żyć, pisze wiersze i wyciąga niepełnosprawnych z depresji. Ćwiczy każdego dnia i wierzy, że będzie sprawny. Musi się tylko nadal rehabilitować. Świat Pawła zmienił się 10 lat temu. Był wtedy zdrowym uczniem III klasy Technikum Mechanicznego w Krakowie.
Wieczorem, przy rondzie im. Matecznego, grupa pijanych chuliganów zażądała od niego papierosów. Nie miał, więc przewrócili go i skopali. - Chroniłem głowę i modliłem się, aby ktoś na przystanku zareagował. Niestety, nikt się nie wtrącił - opowiada Paweł. - Życie uratowała mi nadchodząca nauczycielka. Krzyknęła i napastnicy uciekli - opowiada Myślał, że sine plecy szybko się wygoją.
Wrócił do szkoły i do normalnych zajęć, ale czuł się coraz gorzej. Tracił siły. Lekarze bagatelizowali sprawę. Po ośmiu miesiącach od pobicia, chłopak wił się z bólu. Matka wezwała pogotowie. Podano mu lek przeciwbólowy i odesłano do domu. Gdy po kilku godzinach zaczął tracić przytomność, matka zawiozła go na ostry dyżur do szpitala. Tam trafił na obserwację, a w nocy na stół operacyjny. Przeżył śmierć kliniczną i zapadł w śpiączkę.
- Gdy po miesiącu ocknąłem się, nie widziałem, nie mogłem mówić i ruszać się - wspomina. - Stałem się rośliną. Dopadła go depresja, z której wyciągnęła go dr Aleksandra Lankosz. - Obiecała, że będę widział, mówił i chodził - wymienia Paweł. Nie poddała się i Jadwiga Kękuś, jego mama. Pomagała synowi jak tylko mogła, a lekko nie było. Mieszkali na drugim piętrze, więc chcąc dowieźć go na ćwiczenia, musiała go znosić na plecach. Niska pensja, a potem emerytura nie ułatwiały życia.
Paweł, jako pacjent przewlekle chory - wymagający codziennej rehabilitacji - musi za nią płacić. Renta chłopca jest bardzo niska, a bez rehabilitacji nie będzie sprawny. Pieniądze na ćwiczenia zdobywają koledzy i przyjaciele. W powrocie do zdrowia pomagają wierni rehabilitanci - Jola Przybylska i Paweł Adamkiewicz. W końcu los się do Kękusiów uśmiechnął. Chłopak nauczył się poruszać na tzw. aktywnym wózku.
Po pięciu latach stopniowo zaczął mu wracać wzrok, po dziewięciu stawiał pierwsze samodzielne kroki. Po 10-letniej walce z urzędnikami o mieszkanie na parterze, w końcu je dostali. W życiu Pawła ważne miejsce ma także poezja. Gdy słowa zaczynają się układać, woła mamę, choćby w środku nocy, i dyktuje jej. Wygrał nawet trzy ogólnopolskie konkursy. Zapytany o marzenia - mówi, że chciałby być samodzielny , by odciążyć mamę. Na to jednak potrzebne są pieniądze . Chce też dostosować mieszkanie, aby po nim chodzić. Cicho marzy o wydaniu tomiku wierszy, no i o locie awionetką.
Włącz się w naszą akcję - pomóż Pawłowi!
Zamiast oddawać pieniądze fiskusowi, wesprzyj Pawła. "Polska - Gazeta Krakowska" prowadzi akcje, w której namawia czytelników, aby przekazali 1 procent podatku dla krakowskich organizacji pożytku publicznego.
Jeśli chcesz pomóc Pawłowi w spełnieniu marzeń o powrocie do sprawności,
wpisz do PIT: Fundacja na rzecz Chorych na SM im. bł. Anieli Salawy, nr KRS 0000055578, z dopiskiem "Paweł"
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?