Chodnik na Żeraniu jak tor przeszkód? Warunki się poprawiły (ZDJĘCIA)

Przebudowa tego miejsca trwa już od dłuższego czasu. Niemalże wszystko wokół pętli jest rozkopane, przejścia i schody są bardzo prowizoryczne. Sytuacja pogorszyła się zwłaszcza z końcem jesieni. Wówczas piasek na przejściu, które zastępuje chodnik, zamienił się w jedno wielkie błoto. W zimę bagnisty teren stał się oblodzony.

Jakby tego było mało, po zmroku przejście pod wiaduktem było zupełnie nieoświetlone. Idąc po śliskiej od lodu powierzchni przechodnie nie mogli nawet zobaczyć co mają pod nogami. Jakiś czas temu wykonawca remontu położył w tym miejscu drewniane kładki, jednak przechodnie dalej się skarżyli.

"Wczoraj szedłem w tamtym miejscu i to jest po prostu horror! Wychodząc z tramwaju nr 18 na ostatnim przystanku przy Żeraniu, żeby pojechać autobusem ZTM w kierunku Legionowa należy przejść pod remontowanym/budowanym wiaduktem na moście Grota Roweckiego. Nie ma żadnego oświetlenia. To przejście jest idealnym miejscem żeby komuś dać po głowie, albo zrobić coś jeszcze gorszego. Można się potknąć, przewrócić, gdyż nie widać co jest pod nogami" - napisał do nas zbulwersowany warszawiak.

We wtorek, późnym popołudniem udaliśmy się na miejsce niedogodnych przesiadek. Okazało się, że światło już zostało zainstalowane. Oświetlenie nie jest mocne, ale wystarczające aby widzieć gdzie się idzie. Od razu miejsce stało się dużo mniej niebezpieczne. Co prawda wciąż panuje spory bałagan, jednak teraz swobodnie można przejść przez kładkę i nie stracić przy tym zębów.

Czytaj także: Chaos na drogach, lotniskach i kolei. Polska walczy z zimą (ZDJĘCIA)