MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

CHODZIEŻ, PIŁA - Afera łapówkarska, zatrzymano 17 osób

Agnieszka Świderska
Środa. Godzina 6 rano. Funkcjonariusze Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego i do Walki z Korupcją KWP wspomagani przez pilskich policjantów wkraczają do 17 mieszkań w Pile i w Chodzieży.

Środa. Godzina 6 rano. Funkcjonariusze Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego i do Walki z Korupcją KWP wspomagani przez pilskich policjantów wkraczają do 17 mieszkań w Pile i w Chodzieży. Wyprowadzają z nich między innymi dwóch lekarzy, Dariusza O. i Jacka W., do których prowadziły wszystkie nitki policyjnego śledztwa. Za łapówki można było u nich kupić fałszywe zaświadczenia i orzeczenia lekarskie, a także zwolnienia - wszystko według indywidualnego życzenia "pacjenta".

Z takim lewym zwolnieniem często wystawionym zaocznie i z datą wsteczną można było już wyłudzić zasiłek chorobowy z ZUS, a z lewym orzeczeniem żyć spokojnie na koszt państwa jako rencista. Ryzyko wpadki było minimalne: jeden z zatrzymanych lekarzy pracował jako orzecznik w pilskim ZUSie. Odszedł z początkiem lutego na własną prośbę: czy już czuł, że pali mu się grunt pod nogami?

Policyjne śledztwo trwało ponad rok. W grudniu włączyła się w nie pilska prokuratura. Przez następne miesiące śledczy skrupulatnie gromadzili dowody; kiedy mieli już ich wystarczająco dużo, wystarczyło już tylko sporządzić listę z nazwiskami i adresami oraz wyznaczyć godzinę "0". Obaj lekarze byli zaskoczeni, kiedy rano pod ich drzwiami pojawiła się policja.

- Podczas przeszukania zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną - mówi nadkom. Romuald Piecuch z Zespołu Prasowego KWP w Poznaniu.

Niewykluczone, że śledczy znajdą w niej kolejne dowody świadczące o przestępczej działalności lekarskiego duetu. Dzisiaj usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Nie trafili jednak do aresztu; prokurator zdecydował się na łagodniejsze, choć nie mniej uciążliwe środki zapobiegawcze. Podobnie potraktował ich "klientów" - pośredników i pacjentów.

Wśród tych pierwszych byli dwaj instruktorzy prawa jazdy, którzy za odpowiednią opłatą pomagali swoim kursantom zdobyć odpowiednie zaświadczenie lekarskie. Najchętniej płacili za nie kandydaci na kierowców ciężarówki. Usługi Dariusza O. i Jacka W. cieszyły się również popularnością wśród amatorów pracy na wysokościach. Na lewe zwolnienia i odpowiednio spreparowane historie choroby dla "rencistów" popyt był zawsze.
Cennik w gabinetach Dariusza O. i Jacka W. zaczynał się od 50 i kończył na 150 złotych.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [

www.prasa24.pl

](http://www.prasa24.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Eurowybory 2024. Najważniejsze "jedynki" na listach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto