Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chwile na przyśpieszonych obrotach

Redakcja
Pod polskim niebem.
Pod polskim niebem. Krystyna B
Pada komenda z Pucka - masz być gotowa do drogi o godz.14!

To zmaltretowany wirusami zezwłok Manro. Od kilku tygodni grupowo kompletujemy paczki dla Domu Samotnej Matki w Nielawicach. Zbliża się wielkimi krokami zima, a w tym domu potrzebna jest każda rzecz. Pomimo próśb, apeli i wręcz emocjonalnego szantażu nie udało mi się zdobyć ani pralki ani lodówki. Ktoś tam obiecał, ale to były chyba kolejne słowa rzucone na wiatr. Nie ma też sponsora, żeby zakupił opał na zimę. Klub ŁKS-u w tym roku odpuścił akcję, tak jak na swoim na ostatnim meczu. Walkower opałowy nie ogrzeje małych dzieci i ich matek.
Manro w malignie gorączkowej nie powiedział mi, że już z Pucka jedzie samochodem załadowanym po dach. Z kolei ja zrozumiałam, że mam być zwarta i gotowa o 14-ej w piątek. Dzwoni Dziuńka i coś majaczy o czwartkowej jeździe do DSM. Ja w domowym stroju niedbałym dzwonię do Manro. Zgadza się-z pierwszym ładunkiem jedziemy dzisiaj, jutro pakujemy następne paczki i z mety dostarczamy do celu. Jak zwykle dzięki niezawodnym „meliniarkom ”i MM-owskiej Margolci. samochód znowu   będzie załadowany po sam dach.
Manro melduje- jestem już w Szczytnie- jestem już 15 km od Łomży- jestem w Łomży- za 15 minut będę pod twoim blokiem…Latam jak kot z pęcherzem-podaję posiłek rodzicom, leki, upuszczam krew ojcu i w biegu sprzątam poobiedni bałagan. Ufff wyrobiłam się! Ruszamy. Manro pokaszluje, chrypi i mówi przez nos. Od razu zapowiadam, że ma nie wyłazić z samochodu, bo sama na miejscu zorganizuję wyładunek.
Grzeczny chłopiec, nawet nie oponował, chyba go te wirusy nauczyły trochę posłuszeństwa… Jedziemy inną trasą. Po raz pierwszy w życiu zobaczyłam jakie niedaleko Łomży może być bezludzie. Przez wiele kilometrów jazdy wyboistą drogą, nie zauważyliśmy żadnych oznak życia. Nawet wrony nie krakały. Za to niebo w różnych kolorach! Szkoda, że mój aparat nie uchwycił jego piękna. Manro rozczulały rosochate, polskie wierzby rosnące na miedzach i przy drodze. Takie nasze, polskie sielskie-anielskie…
https://plus.google.com/photos/117002193189410578663/albums/5951339106284225873?partnerid=gplp0 W DSM już na nas czekają. Dzieciarnia w pogotowiu do szybkiego rozładunku. Manro zamknięty w samochodzie, żeby nie siał wirusami i żeby nie złapał nowych. Zapowiadamy przyjazd na jutro. Pytam się czy ktokolwiek dostarczył lodówkę i pralkę?. Niestety nie. Ktoś tylko zakupił część opału na zimę. Spoglądamy z Manro na siebie -wygląda nam to na gest kogoś z MM-ki. Jeszcze tylko-Do zobaczenia i ruszamy w powrotną drogę. Niebo z każdą chwilą pięknieje, ludzi nawet na lekarstwo, a rosochate wierzby zaczynają rzucać coraz dłuższe cienie. DPS został za nami. Niby tak blisko, a jednocześnie tak daleko, jakby rzeczywiście na końcu świata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto