Co CIESZY co SMUCI na Starówce?(1) Pierwszy bank „splajtował". Dobrze mu tak !

A rzeczywistość skrzeczy !
Przez kilkadziesiąt lat odbudowy kraju po zniszczeniach wrześniowej napaści hord hitlerowskich, sześcioletniej okupacji a potem przewalenia się frontu wyzwoleńczego odbudowaliśmy miasta, fabryki, zbudowaliśmy domy kultury i integrowaliśmy się we wspólne społeczeństwo, budujące dobrobyt i szczęście kraju (szczęście nazywane „Socjalizm")
Przez kilkadziesiąt lat wystarczały nam 4 (słownie cztery) banki: Narodowy bank Polski, PKO czyli Powszechna Kasa Oszczędności, Bank Rolny i PEKAO czyli bank dewizowy.
I było dobrze. Uczniowie w szkole gromadzili oszczędności ze zbierania makulatury na formularzach Szkolnych Kas Oszczędności firmowanych przez PKO.
Rolnicy kupowali maszyny rolnicze za kredyty banku rolnego a marynarze zamieniali dolary w banku PEKAO.
Przeszkadzało to pewnemu mechanizatorowi rolnictwa który zatrudnił się w Gdańsku jako elektryk. Wyrzucony z roboty, przeskoczył mur stoczni i stanął na czele strajku stoczniowców.
W tym czasie były liczne kamery telewizyjne bo odbywał się komunistyczny konkurs piosenkarski. Władze naczelne Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej chciały udowodnić zagranicznym żurnalistom, że w PRL jest szanowana Konstytucja z 1952 roku.
Tuż za Jackiem Kuroniem i Antonim Macierewiczem wysłano urzędnika rządowego w randze vice-premiera. Pogadali z Wałęsą i podpisali porozumienie w sprawie realizacji 21 postulatów.
A potem ? Anna Walentynowiczowa powróciła na etat suwnicowej, Lech Wałęsa został idolem a do władzy nad państwem doszedł ekonomiczny profesor Balcerowicz.
I zaczęło się UZDRAWIANIE EKONOMICZNE Państwa Polskiego. Wpuszczono obcy kapitał który ROZSZABROWAŁ polską gospodarkę.
[Ktokolwiek nie zna słowa SZABER niech zapyta dziadków żyjących w latach powojennych]
Jakże cieszyli się PRZECIĘTNI - STATYSTYCZNI POLACY gdy powstawał kolejny bank zachwalany przez miłego blondasa z Finlandii.
Komórki Nokia niechaj będą, Święty Mikołaj z północnej Finlandii niechaj będzie ale co oni z tym bankiem ?
Piękna kamienica vis'a'vis ratusza, mająca piękną historycznie przeszłość pionierskiej Zielonej Góry została wynajęta finskiemu bankowi.
Był to kilkunasty bank zagraniczny DRENUJĄCY portfele bogacących się zielonogórzan.
Władze były dumne, bo ilość kolejnych chętnych banków świadczyła o pokładach pieniędzy leżących w skarpetkach gospodarnych zielonogórzan.
I oto MAM PRZYJEMNOŚĆ ogłosić STOPNIOWY UPADEK ekonomiczny Zielonogórzan. PIERWSZY bank który powiedział „PASS" i zlikwidował swoją placówkę w Zielonej Górze to Nordea Bank.
Niedbale zdjęto (piękny oczywiście, niewątpliwie ) znak firmowy a na przeszklonych drzwiach przylepiono karteczkę z informacją, że najbliższy punkt kasowy ma gorzowski adres.
Czy ten incydent jest początkiem wycofywania się banków z zielonogórskiej Starówki ?
I rodzi się pytanie ! Czy w eleganckiej kamieniczce (o pięknej przeszłości) znajdzie miejsce rzutki menager który uaktywni zielonogórską Starówkę ?
Czy zaistnieje adres od którego będą ciągnęły pielgrzymki zielonogórzan spragnionych udziału w rozwoju ekonomiczno- kulturalnym Ukochanej Naszej Starówki ?
I to by było na tyle- jak mawiał klasyk, przedstawiający się jako profesor mnienamanologii stosowanej.
Teraz już można to puścić !