Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co łączy ludzkie szczątki i drewniane bale z Klasztornej?

Redakcja
Fragment średniowiecznej ulicy z przed Bramy Toruńskiej w Grudziądzu
Fragment średniowiecznej ulicy z przed Bramy Toruńskiej w Grudziądzu Wiesław Hawełko
Po przeczytaniu artykułu pt. "Części zabytkowej ulicy w Grudziądzu mają trafić do pieca" nasunęła mi się smutna refleksja.

Bo cóż my tu mamy? Duży fragment drewnianej ulicy sprzed kilku wieków. Unikatowe wykopalisko w skali europejskiej, które puścimy z dymem, bo tak jest najwygodniej i najprościej.
Jeszcze w XVII - XVIII wieku na Krakowskim Przedmieściu i Trakcie Królewskim w Warszawie karoce grzęzły w piachu i błocie, a w Grudziądzu od kilku wieków mieszkańcy i przyjezdni poruszali się po utwardzonych ulicach.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------Czytaj też:Części zabytkowej ulicy w Grudziądzu mogą trafić do pieca ---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czy warto zachować odkryty fragment ulicy? Tak i jeszcze raz tak, gdyż nie mamy zbyt dużo zachowanych materialnych fragmentów i obiektów z odległych wieków. Tak jak zachowano i wyeksponowano odkryte grodzisko w Plemiętach, tak powinna być zachowana drewniana ulica sprzed Bramy Toruńskiej.
Podobno wybrane pojedyncze drewniane bele mają być zachowane. Mają szczęście.
Tylko po co? Czy nie brakuje nam wyobraźni lub nie wiemy jak wygląda stary kawałek drewna? Pisząc o szczęściu, miałem przed oczyma zbezczeszczenie i zhańbione szczątki ludzkie.
W latach siedemdziesiątych w trakcie prac budowlanych na terenie Zakładu Karnego i ogrodów więziennych natrafiono na szkielety ludzkie. Najprawdopodobniej były to ofiary skrytobójczych mordów stalinowskich na terenie Grudziądza.
Nie okazano im należytego szacunku, nie przeprowadzono prawowitej ekshumacji, nie podjęto badań w celu ustalenia ewentualnej tożsamości ofiar. 
Zrzucono kości na jedną gromadę, następnie wywieziono do Parku miejskiego za Leśniczówkę.Dopiero na skutek interwencji Grudziądzan, wykopano dół na cmentarzu, wrzucono je tam. Miejsca nie oznaczono. Dziś tylko nieliczni z mieszkańców pamiętają to miejsce.
Mieli mniej szczęścia niż przysłowiowe drewniane bale z ulicy Klasztornej. Te dwa, wydawałoby się tak bardzo różne wydarzenia, niestety wpisują się w jedną całość.
Nie pozwólmy na to, by rozpanoszyło się w naszym mieście sparafrazowane hasło "grudziądzanie, nic się nie stało ".
Bo stało się.
Nie można zakopać prawdy.Nie można puszczać z dymem.Nie można odwracać głowy w drugą stronę.I udawać że nic się nie stało.
Bo stało się. 
Wiesław Hawełko

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto