Co się dzieje w śląskim UKS?

Dwaj posłowie województwa śląskiego - Wacław Martyniuk oraz Krzysztof Matyjaszczyk, po naszym ubiegłotygodniowy artykule na temat nieprawidłowości w katowickim Urzędzie Kontroli Skarbowej złożyli na ręce marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego interpelację.

Żądają odpowiedzi na pytanie, czy uchybienia proceduralne przy nominacji na dyrektora śląskiego Urzędu Kontroli Skarbowej Doroty Szczyrbowskiej nie będą skutkować za chwilę ogromnymi stratami dla Skarbu Państwa.

- Chcemy też uzyskać odpowiedź na pytanie, które Polska Dziennik Zachodni zawarła w swoim tekście, dlaczego katowicki UKS za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości z jednego z pierwszych miejsc w kraju spadł na sam koniec ogólnopolskiego rankingu - mówi poseł Krzysztof Matyjaszczyk z LiD.

Przypomnijmy, że przed tygodniem ujawniliśmy, że dyrektor UKS w Katowicach od blisko dwóch lat być może bezprawnie piastuje swoje stanowisko. Dorocie Szczyrbowskiej była minister finansów Zyta Gilowska powierzyła bowiem pełnienie obowiązków szefa śląskiego UKS-u jako wicedyrektorce Urzędu Kontroli Skarbowej, choć w rzeczywistości w chwili powołania była ona pracownicą Urzędu Skarbowego w Bielsku-Białej. To jeden z ewidentnych przykładów złamania rozporządzenia w sprawie funkcjonowania w Polsce urzędów skarbowych. Poza tym Dorota Szczyrbowska nie spełniała innych warunków do pełnienia tej funkcji - nie była na przykład w gronie kontrolerów z co najmniej 3-letnim stażem.

Podczas dwóch lat sprawowania władzy w katowickim Urzędzie Kontroli Skarbowej Dorota Szczyrbowska z Jasienicy koło Bielska wydała i podpisała decyzje warte ponad 10 miliardów złotych. Jeśli okaże się, że pełniła ona swoją funkcję bezprawnie, firmy i osoby prywatne mogą zaskarżyć wszystkie orzeczenia UKS do sądu.