Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Colours of Ostrava tańszy i lepszy od Open'era? Czesi kuszą polskich festiwalowiczów

Krzysztof Żyła
Colours of Ostrava tańszy i lepszy od Open'era?
Colours of Ostrava tańszy i lepszy od Open'era? mat. prasowe
- Nie chcemy z nikim konkurować, ani być porównywanymi - piszą włodarze organizowanego od czternastu lat festiwalu w Ostrawie. Tegoroczny program Colours wygląda jednak na tyle obiecująco, że trudno nie rozważyć do w planowaniu festiwalowych wakacji.

Colours of Ostrava

Polska publiczność doczekała się już kilku uznanych na arenie europejskiej festiwali. Mamy w czym wybierać, alternatywny OF, elektroniczna Nową Muzyla czy Audioriver oraz uchodzący za hegemona pod naszą szerokością geograficzną Open'er co roku przyciągają tysiące fanów, nie tylko z Polski.

Tymczasem, po cichu, za południową granicą naszego kraju wyrasta (może i Open'erowi) poważny konkurent - Colours of Ostrava. Festiwal, który od 2002 roku odbywa się w postindustrialnym kompleksie huty Dolní Vítkovice. Wydarzenie zostało uhonorowane już m.in. czeską nagrodą Anioła jako Wydarzenie muzyczne roku 2005 i 2006. Trzy lata z rzędu (2004-2006) było też uznane za najlepsze wydarzenie muzyczne przez ALMA (Akropolis Live Music Awards) w kategorii festiwal roku.

W jedenastoletniej historii festiwalu, w Ostrawie gościli m.in.: Iggy Pop, Sigur Rós, Alanis Morissette, Janelle Monáe czy Gipsy Kings. Festiwal oferuje także atrakcje dodatkowej, warsztaty, panele dyskusyjne, pokazy filmowe czy teatralne.

Colours of Ostrava 2014. Działo się! [ZDJĘCIA]

Kogo zobaczymy w tym roku na Colours? Organizatorzy już potwierdzili, że do Ostrawy przyjazd m.in. St. Vincent, Dillon, Roni Size, Owen Pallet, Caribou, Jose Gonzalez, The Cinematic Orchestra czy Swans. W polskich mediach jednak informacje o tegorocznej edycji przewinęły się dopiero po ogłoszeniu, że do Czech zawita także Bjork, która na Colours zaprezentuje nowy album "Vulnicura" zrealizowany wspólnie z wenezuelskim producentem muzyki elektronicznej Alejandro Ghersim.

Po ostatnich ogłoszeniach Open'era, Colours wypadają co prawda mniej spektakularnie, ale za wyprawą do Czech może przemawiać czynnik finansowy i... geograficzny, zwłaszcza dla mieszkańców południowej Polski. Z Wrocławia do Ostrawy jest bowiem 200 km, z Krakowa 170. W ostatnich latach na festiwalu bawiło się około 40 tysięcy ludzi, co 20 z nich przyjechał do Ostrawy z Polski.

Electronic Beats Festival w Warszawie. Metronomy i kto jeszcze?

Nie najgorzej prezentują się także ceny biletów na Colours. Do końca lutego za karnet na cały, 4-dniowy festiwal zapłacimy 289 zł. Dla porównania, karnety na Open'era kosztują obecnie 550 zł, na OFF-a 200. Trzeba przyznać, że niewidzialna ręka rynku działa tutaj bez zarzutu, ceny są konkurencyjne. Na pewno też, nasi sąsiedzi nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa jeżeli chodzi o festiwalowy line-up, rok temu do Ostrawy udało im się zaprosić m.in. MGMT, The National, Bastille czy Roberta Planta.

Więcej o festiwalu, także w języku polski przeczytacie na oficjalnej stronie Colours of Ostrava.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Colours of Ostrava tańszy i lepszy od Open'era? Czesi kuszą polskich festiwalowiczów - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto