Coraz więcej szkół w Warszawie na zdalnym. Wnioski o zawieszenie lekcji stacjonarnych pojawiają się codziennie

Problem z przechodzeniem na naukę zdalną dotyczy coraz większej liczby szkół. Jest to oczywiście związane z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem. Najgorzej jest w dużych miastach m.in. w Warszawie. Jak podkreśla rząd, szkoły muszą być otwarte i całkowity lockdown w oświacie na pewno nie zostanie wprowadzony. Z drugiej strony padają ostrzeżenia, że to właśnie dzieci i młodzież są źródłem transmisji wirusa. Jak stwierdził wiceburmistrz odpowiadający za oświatę w dzielnicy Mokotów Krzysztof Skolimowski, rozwiązaniem mógłby być lockdown regionalny. Niepokoi go bowiem to, że codziennie napływają do dzielnicowego urzędu wnioski o zawieszenie lekcji stacjonarnych.

Najlepiej byłoby, gdyby rząd zdecydował się na regionalizację i obostrzenia w poszczególnych powiatach, uzależnione od liczby zakażeń, tak jak jesienią 2020 roku. Mieliśmy wtedy powiaty czerwone, żółte i zielone. A tak, codziennie mam wnioski o zawieszenie lekcji stacjonarnych. 15 listopada, Sanepid zaopiniował częściowe zawieszenie zajęć w 21 placówkach. W tych przypadkach nauka odbywa się w trybie mieszanym. Są też placówki, gdzie wszystkie oddziały uczą się w trybie zdalnym - powiedział Skolimowski.

Przykładowo w okresie od 25 października do 15 listopada w przedszkolach wydano 27 zgód burmistrza na zwieszenie zajęć w 35 oddziałach, w szkołach podstawowych wydano 86 zgód na zwieszenie zajęć w 185 klasach, a w szkołach ponadpodstawowych - 71 w 159 klasach.

Zobaczcie też: Kolejne rekordy zakażeń koronawirusem. Na Mazowszu najwięcej zakażeń od początku IV fali

Jak poinformowała nas Marzena Wojewódzka z biura prasowego stołecznego ratusza, w całej Warszawie w ostatnim tygodniu "sypnęło" wnioskami o zdalne nauczanie. 17 listopada na całkowitym trybie zdalnym było w Warszawie 8 placówek oświatowych - 4 przedszkola, 2 podstawówki i 2 szkoły ponadpodstawowe. Z kolei częściowo zajęcia zawieszone zostały w ponad 280 placówkach - ponad 70 przedszkolach, 130 szkołach podstawowych oraz 80 ponadpodstawowych.

Rzeczniczka przekazała również, że sporo zawieszonych zajęć dotyczy młodszych klas w szkołach podstawowych, ale nie ma reguły. Sytuacja jest bardzo dynamiczna - podkreśliła.

Niezaszczepiona osoba może rozprowadzić koronawirusa po całej szkole. Brakuje poczucia odpowiedzialności za drugiego człowieka, koleżankę z pracy czy sąsiada ze szkolnej ławy. Apeluję do młodzieży, by następnego dnia po zakończeniu kwarantanny młodzi ludzie poszli się zaszczepić. Jeśli chodzi o nauczycieli to także jest dużo do zrobienia w zakresie budowania świadomości o pozytywnej roli szczepień - powiedział Krzysztof Skolimowski.