Mamy już za sobą pierwszy miesiąc lata, półmetek ferii szkolnych. Pierwsze wakacyjne fascynacje. Poza nami Dni Grudziądza i imprezy plenerowe nad Wisłą u stóp niepowtarzalnej panoramy naszych spichrzów. Widocznych w tle wież Ratusza Miejskiego i Bazyliki.
Patrząc ze wzgórz strzemięcińskich, można w pełni poznać walory krajobrazowe położenia Grudziądza. Widzimy przed sobą stare miasto ze spichrzami, charakterystyczne budynki, dachy, poszczególne dzielnice miasta. Kępę forteczną spowitą drzewami, odległą Łosią Górą. Wzrokiem możemy objąć całą Kotlinę Grudziądzką, jezioro Rudnik i lasy miejskie.
W latach międzywojennych ubiegłego wieku miasto tonęło w zieleni i kobiercach kwiatów. Piękne secesyjne kamienice, bogato zdobione rzeźbami, stiukami, ażurowymi balkonami spowitymi pelargoniami surfiniami i aksamitkami. Wyróżniały się w szczególny sposób, nadawały miastu wyjątkowego charakteru.
Niestety te czasy minęły, pogrążyliśmy się w szarości i brzydocie. Nasze serce - Starówka z przyległymi uliczkami i kamieniczkami, którymi nie powstydziłby się Gdańsk, Kazimierz, straszą brudem i nędzą. To one powinny być oczkiem w głowie włodarzy miasta, a nie są.
Nie przyciągniemy tym turystów. Próbuje nam się wmówić że Grudziądz stanie się miastem turystycznym. To wielkie nieporozumienie, nigdy nie byliśmy miastem turystycznym i nigdy nim nie zostaniemy.
Z prostej przyczyny. Nie mamy odpowiednich obiektów historycznych, walorów krajobrazowych, nie prowadzimy na szeroką skalę działalności kulturalnej. Nie potrafiliśmy wykorzystać szansy na to by się stać miastem uniwersyteckim.
Mam nadzieję, że w przyszłości ponownie do tej wizji wrócimy.
Przy nakładzie niewielkich środków finansowych i konsekwentnej propagandzie możemy sprawić, że Grudziądzowi przywróci się świetność estetyczną, przywróci się mu piękno. Należy przywrócić miastu rangę jaką miał w przeszłości. Miasto zieleni, klombów kwiatowych, uroczych skwerków, ogrodów różanych, ławeczek spowitych krzewami, ozdobnych latarń.
Od czego zacząć ?
Odpowiem, miasto należy w pierwszej kolejności umyć i posprzątać. Potrzebna do tego jest miotła i wiadro z dużą ilością wody, no i oczywiście chęci, z tym będzie najtrudniej.Byłby to pierwszy krok, po nim przyjdzie czas na następny w końcu zaczniemy biec.Niestety my wszyscy łącznie z autorem tego tekstu stopniowo przyzwyczailiśmy się do obecnego stanu rzeczy. Miasto umiera na naszych oczach, na wszystkich odcinkach życia: społecznego, gospodarczego, kulturowego.
Moje przebudzenie było bolesne.Gdy zdałem sobie sprawę z faktu, że patrzę i nie widzę.Zrobiło mi się po prostu wstyd.
Wiesław Hawełko
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?