Człuchów. Mleczarnia nie przetrwała ze względu na kryzys?

Mimo optymistycznych zapowiedzi, po sprzedaży Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Chojnicach, człuchowska mleczarnia przetrwała niespełna rok. Jak zapewnia prezes OSM, jej likwidacja nie jest jednak wynikiem zamierzonych działań, a poważnego kryzysu w branży mlecznej trwającego od początku tego roku.

- Decyzja o likwidacji nie była łatwa. Nie mieliśmy jednak wyboru. Kryzys zmusił nas do redukcji kosztów i wstrzymania procesu inwestycyjnego - także w Chojnicach. Tymczasem, aby utrzymać rentowność zakładu w Człuchowie musielibyśmy w niego zainwestować około miliona złotych - mówi Maciej Lipiński, prezes OSM. Konieczna była m.in. przebudowa kotłowni - przy przerobie około 15 tys. litrów mleka dziennie w Człuchowie płaciliśmy dobrze ponad dwadzieścia tysięcy złotych miesięcznie za węgiel. Dla porównania w Chojnicach płacimy około 80 tys. zł za gaz, ale przy produkcji nieporównywalnie większej.

Mleczarnia w czasach swojej świetności zatrudniała około 100 osób, ich liczba zmniejszyła się po przejęciu w ubiegłym roku przez chojnicki OSM. W chwili likwidacji pracowało w niej około 30 osób. Teraz ci właśnie pracownicy są najbardziej rozgoryczeni.

- Ci, którzy odeszli wcześniej wzięli odprawy i są na wygranej pozycji. A my zostaliśmy zatrudnieni na czas określony, teraz zostaliśmy i bez pracy i bez odprawy - mówi jeden z nich.
Mimo likwidacji mleczarni nie znikną jej sztandarowe człuchowskie produkty. Będą jednak produkowane w Chojnicach.

- Wyroby sygnowane człuchowskim znakiem pozostaną takie same, ponieważ zachowaliśmy stosowaną w Człuchowie technologię produkcji - tak jak np. masło produkowane na tradycyjnym zakwasie - mówi prezes. - Ważne jest przecież nie to gdzie się produkuje, ale jak smakuje. Z rynku zniknęło jedynie kilka produktów, ale przymierzamy się do ich wznowienia. Utrzymaliśmy też w Człuchowie sklep mleczarski.

Budynki mleczarni zostały wystawione na sprzedaż.