Czy jest szansa na helikopter LPR we Włocławku?

Włocławskie pogotowie rzadko kiedy korzysta z bazy Lotniczego Pogotowia Ratowniczego z bazą w pobliskim Płocku. Okazuje się jednak, że wcale to ujmy nam nie przynosi. Najzwyczajniej w świecie nie ma takiej potrzeby.
Sporadycznie śmigłowiec pojawia się co prawda w naszym mieście, ale częściej wykorzystywany jest podczas transportu pacjentów do innych placówek, aniżeli pomocy w nagłych przypadkach. Tylko się z tego cieszyć. Bowiem czas dojazdu karetki do pacjenta spełnia wszelkie wymagane normy i nie trzeba korzystać z pomocy helikoptera.
Przypomnijmy, od 2001 roku czyli jeszcze zanim weszła w życie obowiązująca ustawa włocławskie pogotowie już mogło się pochwalić rejonizacją. Najpierw powstały ośrodki w Kowalu, Lubrańcu, Chodczu i Izbicy Kujawskiej, a potem kolejne oddziały we Włocławku przy Papieżce i Kaliskiej. To usprawniło pracę "erek", a kontrolowane czasy dojazdów karetek mamy jedne z lepszych w województwie i krótsze niż wymaga tego ustawa. Poza tym przy wzywaniu śmigłowca dużą odpowiedzialnością muszą się wykazać dyspozytorzy. I jak zapewnia Ewa Krysińska-Błaszczyk, dyrektor włocławskiego pogotowia, wykazują się.
Jak dodaje dyrektor, szczęście Włocławka polega też na tym, że nie ma tu linii tramwajowych. To znacznie obniża ryzyko wypadków masowych.