Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy jeszcze pamiętacie?

Redakcja
Manro
Było bardzo biednie, ale pięknie. Jest co wspominać. Ludzie nie zamykali się tylko w swoich czterech ścianach...

Nie tak dawno, przy śniadaniu, wspominaliśmy z Kruszynką nasze dzieje. A zaczęło się od tego, że Psotka miała dostać nowy telefon.
Pamiętasz telefony na korbkę? Zakręciło się, zgłosiła się pani z miłym głosem i poprosiło się np. nr 25 w Łomży (to był numer do warsztatu, w którym pracował ojciec).
Pamiętam, a czy ty pamiętasz, że jak chciałeś ze mną porozmawiać z morza, to 24 godziny przedtem miałam awizo, o której mam być na poczcie i będę miała z tobą połączenie?
Ja pamiętam, jak wiosną w Łomży zaczynał się wypas bydła – zgodzony przez gospodarzy pastuch codziennie rano zbierał po drodze krowy, gonił je na trawę na pulwach (tego słowa nie mogę znaleźć w słowniku, a nie jestem pewien, jak się pisze!) nad Narew.
U nas każdy gospodarz sam na swoim palował bydło. Ale, ale... czy u Was jeździli wozami zbieracze szmat, makulatury, złomu, którzy wymieniali je za garnki, patelnie, noże. Słychać było okrzyk „Gerlachy z blachy", „Szmaty, szmaty skupuję".
I później handel „Pani droga, za takie byle co chce pani ten piękny garnek? Emaliowany? Mogę dać najwyżej blaszany kubek albo fajansowy talerz..."
Jeździli, jeździli. A ile było potem gadania ... Panie domu miały temat co najmniej na tydzień. Ale jeździli też panowie, którzy ostrzyli noże, nożyczki. Robili to fachowo. Rozlegał się dzwon – przeważnie uderzał młotkiem w kawałek szyny. Wszyscy z tępymi narzędziami zbrodni zbiegali się do niego.
A czy u Was ludzie mieszkali w suterenach? (dla tych, co nie wiedzą, co to jest: mieszkanie na poziomie piwnicy, z maleńkimi oknami do oglądania butów przechodniów).
Nie, wszyscy mieszkali od parteru w górę – na ziemiach odzyskanych pełno było domów do zasiedlenia.
Pamiętasz swoją pierwszą zabawkę? Tak, mama zrobiła mi ze szmat lalkę, kredkami wymalowała usta, a oczy i nos zrobiła z guzików. Prawdziwą lalkę (z głową z plastiku) dostałam, jak miałam 6 lat.
Ja pamiętam swoja pierwszą skórzaną piłkę – ze starych kawałków piłek naprawianych dla ŁKS-u ojciec uszył mi taką. Cieszyłem się nią kilka dni – ukradli mi ją.
Skończyło się śniadanie, skończył się temat rozmowy. Na zakończenie opowiedziałem jej, jakim przeżyciem było pierwsze pranie we „Frani". Takie urządzenia wypożyczało się jak książki z biblioteki – na wózku przywieźliśmy z bratem do domu. Ale najpierw była dłuuuga debata wszystkich pań z domu (było 6 gospodarstw domowych) oraz z sąsiadkami typu: „a czy ta maszyna nie porwie rzeczy, czy się nic nie pofarbuje, przecież tam nie ma tary, więc jak to się wypierze... itd., itd.). Po ustawieniu pralki na ganku (bo jeszcze wychlapie wodę) i napełnieniu jej wodą oraz rzeczami do prania, maszyna ruszyła. Na ganku cisza jak makiem zasiał – oczywiście wszystkie panie zrobiły sobie spotkanie towarzyskie. Gdy w końcu doszły do wniosku, że się wyprało (sprawdzanie z zegarem (budzikiem) – zegarek na łańcuszku miał tylko ojciec), zaczęło się wyjmowanie, wykręcanie, oglądanie, gadanie – prawdziwy cyrk. Urządzenie zdało widocznie egzamin, bo od tej pory dosyć często ganialiśmy z wózkiem na drugi koniec Łomży.
I ode mnie: pamiętacie na ul. Polowej w Ośrodku Zdrowia gabinet dentystyczny, a w nim maszyny do borowania zębów napędzane nogą (tak jak kołowrotki do przędzenia wełny)?
Z kombatanckim pozdrowieniem i życzeniami miłego, na luzie weekendu
Manro 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto