Czy Nysa będzie miała drugą błogosławioną?

Jeszcze na dobre nysanie nie oswoili się z faktem, że mają swoją błogosławioną - Marię Luizę Merkert - a już rozpoczynają się starania o wszczęcie kolejnego procesu, którego główną postacią jest elżbietanka - siostra Franciszka Wagner.

To druga przełożona nyskiego Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, której prochy spoczywają w katedrze, obok prochów Marii Merkert.

- Zostałam zatwierdzona przez biskupa opolskiego na postulatora całej sprawy - powiedziała nam siostra Margarita Cebula, która przez ponad dwadzieścia lat zbierała materiały niezbędne do przeprowadzenia procesu beatyfikacji Marii Merkert.

Postulator, to osoba, która przygotowuje dokumentację wstępną dla biskupa i jest głównym koordynatorem procesu.

- Procedura wymaga powołania komisji historycznej, bo to proces historyczny - podkreśla siostra.

Nie jest łatwo go wszcząć. Siostra Margarita ma już zebranych sporo materiałów dotyczących Franciszki Werner. Musi je uporządkować, by przedstawić biskupowi opolskiemu. Następnie, po uzyskaniu pozytywnej opinii Konferencji Episkopatu Polski oraz zatwierdzeniu przez Rzym, zostanie powołany Trybunał Diecezjalny, odpowiednie komisje i to dopiero rozpocznie oficjalne dochodzenie kanoniczne w sprawie II przełożonej generalnej Zgromadzenia - Matki Franciszki Werner. Czy i ten proces potrwa ponad 20 lat, podobnie jak błogosławionej Marii Merkert?

- Mamy wprawdzie XXI wiek, komputery, Internet ale kościół rządzi się własnymi kanonami - mówi siostra Margarita Cebula.

Zwłaszcza historyczne opracowania muszą być wnikliwe i wymagają czasu. Trzeba zebrać świadków, którzy potwierdzą sławę świętości, są bowiem osoby, które za wstawiennictwem siostry Franciszki Werner otrzymały szczególne łaski. Także jej spuścizna pisarska jest bogatsza niż błogosławionej Marii Merkert a ponieważ żyła w trudnych czasach, używała wielu skrótów , nie zawsze wymieniała osoby pełnym nazwiskiem . - Wszystko musi być zgodnie z prawem kanonicznym wyjaśnione i to właśnie jest moim zadaniem.

Czym zasłynęła Franciszka Werner? Wspólnie z błogosławioną Marią Merkert zakładały w Nysie Zgromadzenie, które potem rozrosło się w całym świecie. Musiały wykazać,że niezbędne jest zbudowanie domowego systemu opieki nad ludźmi ciężko chorymi, czego przykładem jest dzisiejsza opieka paliatywna i działalność hospicyjna. Zdaniem siostry Margarity Cebuli nie będzie trudno udokumentować nadzwyczajne zdarzenia związane z Matka Franciszką. Czy zostaną zakwalifikowane jako cuda, ostatecznie wypowie się w tej sprawie papież. Wiadomo natomiast, że przed II wojną światową odnotowano wiele przypadków trwałych powrotów do zdrowia, niemożliwych z medycznego punktu widzenia, właśnie za sprawą próśb o wstawiennictwo do siostry Franciszki Werner.

- Na Cmentarz Jerozolimski w Nysie, gdzie została pochowana ściągali ludzie z różnych miejscowości - mówi siostra Margarita. Zabierali ziemię z jej grobu aż elżbietanki nie nadążały z dosypywaniem. Przyjechała tu pewna kobieta z Brzegu, której siostry chciały pomóc wejść do pociągu. Dała im swoje tobołki z wyjątkiem dwóch, które trzymała kurczowo przy sobie. Już w pociągu powiedziała: wy siostry nie wiecie, co posiadacie. Przyjechałam specjalnie do Nysy, by zebrać ziemię z grobu Matki Franciszki Werner i rozdać wśród chorych.