Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy stolicę stać na komunikację miejską za darmo?

Marta Lewkowicz
Od początku roku mieszkańcy Tallina, którzy płacą podatki w tym mieście, mogą jeździć autobusami i tramwajami za darmo. Czy taki pomysł dałoby się wprowadzić także w Warszawie?

Takie pytanie zadała prezydent miasta Hannie Gronkiewicz-Waltz radna Platformy Obywatelskiej Małgorzata Żuber- -Zielicz. I na razie cierpliwie czeka na odpowiedź.

Zdjęcia ze studniówki zobacz TU

- Dopóki czegoś nie zobaczę na twardych danych, trudno mi w to uwierzyć. Dlatego chciałabym, żeby miasto przeanalizowało wszystkie możliwe scenariusze: nie tylko darmowych przejazdów dla zameldowanych, ale np. zniżek - powiedziała nam radna. - W sytuacji, w której komunikacja miejska jest i tak w 2/3 finansowana z budżetu miasta, takie rozwiązanie, poza znaczną wygodą, niesie szansę na oszczędności. Na przykład na dystrybucji kart i kontroli. Być może zwiększy się też wpływ do kasy miasta z podatków od zameldowanych.

Władze Tallina twierdzą, że darmowa komunikacja miejska nie tylko zachęci Estończyków do zameldowania się w tym mieście i płacenia tam podatków, ale przyczyni się do ograniczenia ruchu samochodów i zwiększy mobilność mniej zamożnych mieszkańców. Tego typu rozwiązania funkcjonują też w mniejszych miejscowościach, np. w stolicy fińskich autonomicznych Wysp Alandzkich Mariehamn czy w szwedzkiej gminie Avesta.

Bilet miesięczny w stolicy Estonii dla tych, którzy muszą za niego zapłacić, kosztuje równowartość nieco ponad 76 zł. W Warszawie, po styczniowych podwyżkach, już 100 zł. Czy mógłby być tańszy albo - najlepiej - darmowy?

Tallin ma nieco ponad 400 tys. mieszkańców i tylko kilka linii tramwajowych. Koszty komunikacji są więc nieporównywalnie mniejsze niż u nas - tłumaczy Bartosz Milczarczyk ze stołecznego ratusza.

Czytaj także: Od poniedziałku tramwajem przez most Skłodowskiej-Curie [ZDJĘCIA]

Dodaje, że nie widzi żadnej szansy na wprowadzenie w Warszawie takiego pomysłu. - To ze strony władz Tallina czysto populistyczne i pewnie tymczasowe rozwiązanie - mówi.

Urzędnicy przypominają, że rocznie Warszawa wydaje na komunikację miejską średnio 5 mld zł i bez zastrzyku gotówki w postaci wpływów z biletów miałaby problem z jej sfinansowaniem. Ponad 60 proc. rzeczywistej ceny przejazdu pokrywa miasto, cena biletu to zalewie 33 proc.

Pomysł wprowadzenia u nas darmowej komunikacji nie jest nowy. Jakiś czas temu głośno mówił o nim radny Ursynowa Wojciech Zabłocki. Jego zdaniem stolica mogłaby na takim rozwiązaniu zyskać, bo odsetek osób, które tu mieszkają, ale nie płacą podatków, jest bardzo duży.

Szacuje, że poza miastem rozlicza się nawet 750 tys. pracujących tu osób, a stolica traci na tym do 1,5 mld zł rocznie. Darmowa komunikacja mogłaby zmienić tę sytuację. - Liczę na szerszą dyskusję, mam nadzieję, że to będzie sumiennie policzone - dodaje radna Małgorzata Żuber-Zielicz.

Czytaj także: Radni za utrzymaniem nocnych kursów metra

Urzędnicy nie pozostawiają jednak złudzeń. - To kwestia wyboru: albo wolimy stare jelcze i jazdę za darmo, albo rozwiniętą komunikację miejską z nowym taborem - mówi Milczarczyk.

Macie pomysły, jak obniżyć ceny biletów w Warszawie albo jakie zniżki powinny obowiązywać?Podzielcie się z nami w komentarzach!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto