Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Danuta Szaflarska, aktorka na barykadach

Redakcja
Danuta Szaflarska, aktorka na barykadach
Danuta Szaflarska, aktorka na barykadach Fot. domena publiczna / okładka, Film Nr. 9-10 z 1947
Walczyła o Warszawę, śpiewała ku pokrzepieniu serc walczących. Danuta szaflarska była łączniczką, Śpiewaczką, a przede wszystkim aktorką. Ze sceny nie zeszła nawet wtedy, gdy obok świszczały kule, a publiczność w popłochu opuszczała teatr.

W tle „Serce w plecaku”, skoczna wojenna piosenka, a na pierwszym planie Danuta. Wchodzi do baru pełnego Powstańców. Jest szczęśliwa, bo żyje i widzi swoich kompanów. „A gdzie Rysiek, nie przyszedł?” - pyta. Wszyscy milkną. Po chwili już wie. Ukochany brat zginął podczas przewożenia broni i nielegalnych broszur.

Taką Danutę Szaflarską zapamięta powojenny widz. Emocjonalną, piękną i dzielną kobietę, która była bohaterką filmu „Zakazane piosenki”. Z pierwszej dopuszczonej do kin powojennej produkcji zapamiętała jajecznicę. - Ponieważ głodowaliśmy i w okupacji, i podczas wojny, dlatego nigdy nie zapomnę tej jajecznicy. Jej smaku i wielkiego szczęścia. Pojechałam tam, jeszcze nie licząc na nic. W maju już podpisałam umowę - wspominała pierwsze dni pracy przy kultowym filmie w rozmowie z portalem „Łąkowa 29”. Przedwojenna ekipa musiała radzić sobie w niezwykle trudnych warunkach. Brakowało nie tylko jedzenia, ale także sprzętu i kostiumów. Szaflarska zagrała w swojej własnej sukience, a filmowała ją jedna kamera, cudem zdobyta ze zrujnowanego wojną Berlina. Film obejrzało w sumie 10 milionów widzów. Co ciekawe, wojenną Warszawę kręcono w… Łodzi. Stolica była jeszcze zbyt zagruzowana.

„Zakazane piosenki” opisywały antyniemiecką, partyzancką twórczość muzyczną. Główna rola Szaflarskiej nie była przypadkiem. Jej aktorska przygoda rozpoczęła się właściwie równo z wojną. W 1939 roku ukończyła Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej (PIST) pod dyrekcją Aleksandra Zelwerowicza. To właśnie słynny aktor i reżyser zadecydował, że w ogóle się na te studia dostała. Komisja była przeciwna, bo Szaflarska miała braki w wiedzy o historii teatru, jednak Zelwerowicz dał jej szansę. Odtąd dzielnie wyznawała jego wizję teatru. Gdy 17 września 1939 roku (w czasie, gdy Armia Czerwona zaczynała atakować Polskę) Szaflarska grała spektakl w wileńskim teatrze na Pohulance, w mieście trwała regularna bitwa. Słychać było świst pocisków i huk armat. Widownia uciekała, ale Szaflarska i inni aktorzy zostali. „Nigdy nie przerywać przedstawienia!” - powtarzała słowa Aleksandra Zelwerowicza młoda aktorka. Jego słowa wzięła sobie głęboko do serca. Losy filmowe coraz bardziej przeplatały się z życiorysem Danuty Szaflarskiej. Tak jak w fabule „Zakazanych piosenek” na froncie ginie młodszy brat aktorki. Jak później tłumaczyła, przez pół roku ratowała się alkoholem, by poradzić sobie ze śmiercią ukochanego brata.

Mimo wojny Szaflarska zdecyduje się nie schodzić ze sceny. Wraca z Wilna do Warszawy i w 1942 roku zapisuje się do Teatru Podziemnego. Nie chciała występować w instytucjonalnych teatrach, które przejęli niemieccy żołnierze, by stworzyć tanią rozrywkę dla rządzących w Warszawie nazistów. Wolała grać w prywatnych mieszkaniach, dla Polaków. Rok później Szaflarska wchodzi w skład Teatru Frontowego. Był to właściwie oddział Armii Krajowej, który działał w ramach Biura Informacji i Propagandy. Celem grupy „Albina”, jak nazywano zespół Józefa Wyszomirskiego, było podniesienie morale walczących żołnierzy. Aktorzy grali farsę „Komedia garbusów”, sztuki Aleksandra Fredry, a także śpiewali piosenki. W Warszawie zagrano dwa spektakle, resztę w innych częściach kraju. Jak wspominała Szaflarska, jeden z nich obejrzał nawet Czesław Miłosz, który podziwiał poziom artystyczny. Aktorzy radzili sobie mimo braków. Dość powiedzieć, że wszystkie kostiumy musiały zmieścić się w niewielkiej walizce.

W lipcu 1944 grupa miała po raz kolejny jechać w Polskę. - Wysłano nas do „Żegoty”, 47. dywizji, do lasów w okolicach Lubartowa. Wyprawa była nieudana, bo Niemcy tego dnia przeprowadzili pacyfikację miasta. Gestapo szalało. Ponieważ łączność została zerwana, musieliśmy się wycofać. Dzięki temu żyję - wspominała w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Do Warszawy wróciła 28 lipca, na cztery dni przed wybuchem Powstania.

1 sierpnia Szaflarska musiała zrezygnować z teatru. Poszła na barykady. Już pierwszego dnia budowała umocnienia w Śródmieściu. W nocy pod kryjówkę przy Polnej 36 podjechał „Tygrys”, niemiecki czołg. Pocisk trafił kilka metrów dalej. Zginęło osiem osób, a jednego z rannych Szaflarska z mężem wynosiła na noszach. Stało się jasne, że małżeństwo, wraz z roczną córką, musi uciekać. Piwnicami przedostali się w okolice ulicy Marszałkowskiej. Z powietrza Niemcy cały czas do nich strzelali. - Miałam to szczęście, że nikt z moich najbliższych nie zginął ani nie został ranny, ale gdy przypominam sobie czas Powstania Warszawskiego, to trudno mi dziś zrozumieć, jak udało nam się przetrwać tę gehennę aż 63 dni - wyjaśniała Szaflarska.

Z czasem uodporniła się na dźwięk bomb. Miała za to nowy cel, śpiewać ku pokrzepieniu serc walczących żołnierzy. Wraz z mężem, pianistą Janem Ekierem, organizowała koncerty w gmachu architektury przy Koszykowej. On grał, a ona śpiewała. Podczas jednego z takich występów (15 sierpnia), gdy Ekier grał etiudę „Rewolucyjną” Chopina, przez okno wpadły kule. Koncertu nie przerwano.

Szaflarska wraz z rodziną zatrzymała się u przyjaciela, na rogu Wilczej i Poznańskiej. Była łączniczką, pod pseudonimem „Młynarzówka” dostarczała raporty i dokumenty dla Jana Ciecierskiego „Rosienia”. W Warszawie dotrwała do końca Powstania. Potem wraz z ludnością cywilną, przez obóz przejściowy w Pruszkowie, dostała się do Krakowa. W zniszczonej Warszawie pojawiła się po raz pierwszy w 1946, podczas kręcenia „Zakazanych piosenek”. Na stałe do stolicy wróciła trzy lata później, już jako aktorka Teatru Współczesnego. W warszawskich teatrach występowała aż do 2016 roku. Zmarła rok później.

Autor: Piotr Wróblewski

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto