430-tysięczny Tallin w Estonii wprowadził darmowy transport publiczny w 2013 roku i już trzy lata później zarabiał na nim 20 mln euro rocznie. Stało się tak dlatego, że aby móc korzystać z darmowej komunikacji, trzeba zameldować się w mieście. Dzięki temu między 2013 a 2016 r. liczba mieszkańców miasta zwiększyła się z 416 tys. do 440 tys. ludzi. Każdy z nowych mieszkańców wniósł do kasy miasta ok. 1000 euro podatków rocznie. To właśnie na to miasto powoływała się w swoim wniosku Małgorzata Żuber-Zielicz.
Ratusz odpowiedział, że pasażerowie kupujący bilety pokrywają jedynie 30 procent kosztów funkcjonowania komunikacji miejskiej, a także mają już do dyspozycji zniżki w postaci Warszawskiej Karty Rodziny. W odpowiedzi można przeczytać też, że wprowadzenie darmowej komunikacji dla osób rozliczających podatek na terenie Warszawy zmniejszyłoby dochody z tytułu sprzedaży biletów o 252 mln zł.
Radna PO nie jest zachwycona: "Dostałam jednostronicową odpowiedź, na dodatek częściowo nie na temat. A to nie jest analiza, o która prosiłam. Z wykresów wynika głównie to, że Warszawa jest większa od Tallina i wobec tego wszystkiego jest w niej więcej" - mówi Faktowi Żuber-Zielicz i podkreśla, że będzie czekać na prawdziwą analizę, a nie "coś w rodzaju prezentacji, którą mógłby przygotować przeciętny gimnazjalista".
Niechęć ratusza do przeanalizowania zagadnienia nie rokuje zbyt dobrze i możliwe, że nie doczekamy się prędko darmowej komunikacji miejskiej w stolicy.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?