Dawna baza Zieleni Miejskiej w Opolu zamienia się w dzikie wysypisko śmieci

Baza to kilkuhektarowy teren między ulicą Wrocławską a placem Kazimierza. Problemy zaczęły się, gdy Zieleń Miejska sprzedała ten teren.- Codziennie spaceruję obok i krew mnie zalewa, gdy widzę, co się tam dzieje - mówi pan Tadeusz. - Z pięknego obiektu ze szkółkami drzew i kwiatów, ze sklepem i szklarniami, czyli tzw. centrum ogrodniczym, pozostały tylko chaszcze i coraz większe dzikie wysypisko śmieci.
Bazę upodobali sobie nie tylko amatorzy nielegalnego składowania śmieci, ale również złomiarze, którzy w poszukiwaniu łupów dewastują stojące tu jeszcze budynki.
- Jak można było doprowadzić do takiego zniszczenia majątku? - denerwuje się opolanin.Mieszkańcy pobliskiego placu Kazimierza też są zaniepokojeni tym, co dzieje się z dawną bazą Zieleni Miejskiej. - Takie opuszczone miejsca są niebezpieczne, a dzieci nie da się pilnować non stop - mówi Anna Witczak, mama 10-letniego Łukasza. - Gdyby jeszcze ten teren był zamknięty i zabezpieczony, a niestety tak nie jest. Dziwi mnie, że władze naszego miasta nic w sprawie tej bazy nie robią.
Krzysztof Maślak, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu, przekonuje jednak, że tak nie jest.- Znamy problem - mówi. - Właściciel terenu został zobowiązany do jego zabezpieczenia tak, by nie można tam było wchodzić ani dowozić śmieci. To powinno stać się jeszcze w tym miesiącu. Nasze patrole będą tam zaglądać tak często, jak się da.Komendant dodaje jednak, że teren jest prywatny i już kilka razy zmieniał właściciela.- My możemy nakazywać, karać mandatami, ale jeśli nie zostanie zagospodarowany w inny niż do tej pory sposób, to sytuacja będzie się powtarzać - przyznaje.
A miała być galeriaKilka lat temu wydawało się, że baza Zieleni Miejskiej przy placu Kazimierza będzie wyglądać zupełnie inaczej. Powstał bowiem projekt budowy w tym miejscu galerii handlowej.Inwestor uzyskał nawet specjalny zapis w studium zagospodarowania zabudowy, umożliwiający budowę dużego obiektu. Z tych planów nic jednak nie wyszło, a ów inwestor już dawno przestał zaglądać do urzędu miasta.