Dobrodzień: Chcą drugiej obwodnicy

Dobrodzień walczył kilkanaście lat o obwodnicę, która wyprowadzi poza wąskie uliczki rynku ciężarówki pędzące drogą krajową 46 łączącą Częstochowę i Opole. Dziś mieszkańcom marzy się kolejna obwodnica - taka, która wyprowadzi poza centrum tranzyt z drogi wojewódzkiej 901 Gliwice-Poznań. Bo, jak się dziś okazało, to ta druga trasa jest dla miasteczka bardziej uciążliwa.

O pierwszej obwodnicy głośno było w całej Polsce za sprawą kłótni o wiadukty. Według pierwotnego planu w okolicy Dobrodzienia miały powstać dwa takie obiekty. Kiedy się jednak okazało, że jeden z nich prowadzi w szczere pole i tak naprawdę służy raptem kilku rolnikom wyłącznie w czasie żniw, bunt podnieśli mieszkańcy Rzędowic, domagając się wiaduktu dla siebie. I w końcu postawili na swoim: na odcinku liczącym niespełna dwa kilometry zbudowano trzeci wiadukt.

Dziś emocje już opadły i mieszkańcy miasteczka podchodzą do sprawy z humorem.

- Ukuliśmy nawet hasło reklamowe: wiaduktem po dobrodzieńskie meble - żartuje burmistrz Róża Koźlik.

Nie jest jej jednak do żartów, gdy mowa o rosnącym ruchu na drodze 901.

- Dotarłam do dokumentów sprzed kilku lat, z których wynika, że już wtedy na dobę przejeżdżało tą trasą 5.950 aut - mówi - A było to jeszcze przed uruchomieniem autostrady A-4. Dziś ruch jest znacznie większy. Gdy tiry jadą przez centrum, nawet mój gabinet się trzęsie.

Wyjściem byłaby budowa drugiej obwodnicy, mniej więcej 3-kilometrowej, która wyprowadzi tranzyt południe-północ poza miasto. Taka obwodnica jest w planach, ale dopiero po roku 2013.

- Musimy cierpliwie czekać - mówi burmistrz Dobrodzienia. - Cały problem w tym, że mamy w centrum bardzo wąskie uliczki i chodniki. Gdy tir jedzie zbyt szybko, co zdarza się nagminnie, podmuch potrafi zepchnąć dziecko z chodnika. A kiedy pada, przechodnie są ochlapani od stóp do głów.

Co gorsza, przy trasie jest kilka placówek oświatowych. Uczniów można by uchronić, budując nowe chodniki, ale na to rozwiązanie nie godzi się administrator drogi. Bo, jak słusznie rozumuje, nie ma sensu inwestować w chodniki, skoro wiadomo, że za kilka lat, po wybudowaniu drugiej obwodnicy, problem sam zniknie.

- Ale w okresie przejściowym sytuacja jest fatalna - opowiada burmistrz Koźlik. - Kiedyś osobiście przekonałam się, że kierowcy nie przestrzegają ograniczenia prędkości. Jechałam tą drogą zgodnie z przepisami a jadące za mną tiry trąbiły jak opętane. W końcu jeden z nich zaczął mnie wyprzedzać, i to na wysokości jednej ze szkół!

Mieszkańcy zgłaszali różne postulaty, takie jak zamontowanie progów zmuszających do zmniejszenia prędkości. Były to jednak tylko pobożne życzenia: takie progi można montować na drogach osiedlowych, ale w żadnym wypadku na trasach wojewódzkich.

- Mamy zapewnienie, że prace projektowe ruszą w 2010 roku - mówi burmistrz Koźlik. - Wierzymy, że uda się terminów dotrzymać i w 2013 roku budowa obwodnicy ruszy.

Przypomnijmy, że nie tylko Dobrodzień ma taki problem. Leżący przy DK 46 Grodziec zorganizował już kilka blokad, domagając się budowy obejścia wioski. Nie ma go w planach, ale mieszkańcy Grodźca grożą, że nie odpuszczą.