Było upalne lato . Jak zwykle wędrowałam po lesie. Wielkie sosny dawały upragniony cień.
I wtedy zobaczyłam niezykłego Stworka.
Maszerował sobie leśną drogą na swoich wątłych nóżkach. Poruszał się tak wolno, że właściwie niezauważalnie. Był kolorowy i wesoły.
Zachowałam Jego zdjęcie.
Teraz sobie oglądam .
I od razu przenoszę się w pachnący leśny upał tego dnia i widzę wielki błękit nad głową zawieszony nad konarami starych drzew..
I Małe Zimowe Smutki zamieniam w najzwyklejszą radość.
Może ten Kolorowy Stworek jest Dobrym Czarodziejem?
Robert Lewandowski inwestuje w branżę rolną