Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dobry występ stargardzianina podczas mistrzostw świata weteranów w biegach górskich

Redakcja
grzegorz drążek
Rozmowa z Ryszardem Skąpskim ze Stargardzkiego Związku Weteranów Lekkiej Atletyki, który wystąpił w mistrzostwach świata weteranów w biegach górskich.

– Jak człowiekowi z nizin biegało się po górach?
– Nie było lekko. Bieganie w górach to zdecydowanie coś innego jak uprawianie tego sportu na naszym terenie. Chyba dlatego byłem jedynym reprezentantem regionu stargardzkiego na tych zawodach. Jak ktoś ma dobrą szybkość, to w górach niewiele się ona przyda. Tam liczy się głównie siła, która zabija szybkość. Siłowi zawodnicy mają tam większe szanse na sukces, a że u nas biega się po płaskim terenie, to i nie ma co liczyć na wielkie wyniki w górach.
– Pan jednak spróbował swoich sił w trudniejszych warunkach plasując się na 31 miejscu w swojej grupie wiekowej 60-64 lata.
– Może nie jest to wielkie osiągnięcie, ale od czegoś trzeba zacząć. Pierwszy raz wystartowałem w takich zawodach i dopiero poznaję specyfikę takiego biegania. Skusiłem się by wystartować, bo mistrzostwa świata odbywały się w Polsce, w Korbielowie przy granicy polsko-słowackiej. Jeśli w kolejnych latach zawody będą blisko naszego kraju, to chętnie ponownie spróbuję swoich sił.
– Trasa była trudna?
– Miała osiem kilometrów i była bardzo wymagająca. Różnica między miejscem startu, a mety wynosiła 950 metrów. Taki podbieg kosztował wiele wysiłku. 95 procent trasy to bieg pod górę, były tylko dwa miejsca, gdzie się chwilę zbiegało. A dodatkowo warunki pogodowe były ekstremalne. Startowało się grupami wiekowymi i akurat jak moja była na trasie to lał deszcz. Było mokro, ślisko, grząsko, spadały kamienie. Kilometr biegliśmy po asfalcie, a reszta to szlak górski.
– Ile zajęło panu czasu pokonanie tych ośmiu kilometrów?
– Biegłem godzinę, dziewięć minut i parę sekund. Wyszło ponad osiem minut na kilometr. Przygotowując się do tych zawodów biegałem w Puszczy Bukowej, gdzie znalazłem miejsce, w którym jest pięciokilometrowy podbieg. Tam miałem średnią pięć minut na kilometr. Ale trasa była znacznie łatwiejsza niż ta w Korbielowie.
– Skąd są czołowi zawodnicy w biegach górskich?
– To Słowacy, Czesi, Niemcy, Włosi, Brytyjczycy. Oni wszyscy na co dzień trenują w górach i to było widać na zawodach. W mojej grupie wiekowej wygrał Słowak, który przebiegł trasę w czasie poniżej godziny. Ale na mistrzostwa świata przyjeżdżają zawodnicy z różnych krajów. W sumie wystartowało około 600 osób z 26 państw. Byli między innymi biegacze ze Stanów Zjednoczonych i Australii. Było oczywiście trochę Polaków, ale czołowych miejsc nie zajmowali. Najlepsi plasowali się w drugiej dziesiątce. W mojej grupie byłem szósty w gronie Polaków.
– Gdzie teraz pan wystartuje?
– 12 września będzie podsumowanie ligi biegowej naszego województwa. Już wiem, że w swojej kategorii wiekowej zwyciężyłem. Później wezmę udział jeszcze w kilku lokalnych biegach, między innymi w Płotach. Potem przyjdzie czas na szykowanie formy do najważniejszych przyszłorocznych zawodów, czyli mistrzostw Europy weteranów, które zaplanowano w trzech krajach: Polsce, Czechach i Niemczech.
– Jaki cel postawi pan sobie w tych zawodach?
– Wystartuję w biegach na pięć i dziesięć kilometrów. Może jeszcze w jakimś. W nowym roku wchodzę do nowej kategorii wiekowej. Będę w niej najmłodszy rocznikiem. Osiągnę 65 lat, a rywalizować w niej będą zawodnicy w przedziale 65-69 lat. Mam ambitne plany i liczę na medale.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto