Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Doda w wojsku? To tylko w książce pana Andrzeja

Redakcja
redakcja
Gdzieś na misji w Iraku polscy żołnierze spierają się o to, kto ma dla nich zaśpiewać: Maryla czy Doda? Wygrywa Doda. Tak zaczyna się niecodzienna opowieść „O Żołnierzu, który niepotrzebnie zakochał się w Dodzie".

Autor Andrzej Rewieński. W Gorzowie bardziej znany jako właściciel dobrze prosperującej firmy, w nieodległym Barlinku - pensjonatu. Poza tym były wojskowy i absolwent polonistyki, wielki miłośnik i znawca literatury polskiej, szczególnie staropolskiej, do tego pasjonat historii, w tym historii wojskowości. Właśnie obejrzał najnowszy film Jerzego Hoffmana „1920 Bitwa Warszawska". Mówi, że zabrakło mu w nim kilku historycznych postaci. Mówi też, że jest człowiekiem, który ma potrzebę pisania. No i z tej potrzeby napisał o niespełnionej miłości skromnego szeregowca Adama Gniduły do pięknej Dody.
Adam to prosty chłopak, dla którego wojsko było jedyną szansą, żeby się wyrwać ze swojej mieściny. - Wielu takich Gnidułów jest w naszej armii - przekonuje autor. Matka Adama pęka z dumy, że ma takiego syna, kierowcę Rosomaka, chociaż bez Rosomaka. - I tak w wojsku bywa - tłumaczy Andrzej Rewieński. Dla bohatera jego książki nie ma lepszej przyszłości niż wojsko. Adam uczy się w nim nawet tego, że przy jedzeniu nie wypada za dużo mówić ani tym bardziej gmerać w talerzu. - Do wojska trafiali i trafiają ludzie z różnych środowisk - znów wyjaśnia autor, który na swojego prostego, choć dzielnego i uczciwego bohatera, zsyła wielkie uczucie. Jak się okaże, zupełnie beznadziejne. - Jak uczucie Mickiewiczowskiego Saka do Zosi. Wiadomo, że ona nie była dla niego - objaśnia Andrzej Rewieński.
Oczywiście miłosna historia to tylko pretekst, żeby sportretować polskie wojsko i to te całkiem współczesne. Jest tu więc i znajoma 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana z Międzyrzecza i dawny 12. Kołobrzeski Pułk Zmechanizowany z Gorzowa, gdzie przed laty służył sam autor. Są wojskowe, fachowe terminy i wojskowy slang. Są też pierwsze pretensje do autora, ale i pierwsze głosy uznania. - Odezwał się do mnie krewny Wieniawy - Długoszowskiego, bo ta wybitna postać też się w książce pojawia - mówi autor, a recenzenci, którym wysłał dzieło, na dowcipie się poznali: Brawo Andrzej! Chyba „przechlapałeś" sobie u niektórych superpoważnych i marmurowo - betonowych - napisał jeden z nich i porównał książkę do „Pana Tadeusza".
Tego wojskowego „Pana Tadeusza" Andrzej Rewieński tworzył przez 18 miesięcy. Gwarantuje, że wojsko opisał w nim wiernie, bo dobrze je zna. Poznał, najpierw nosząc przez kilkanaście lat mundur, potem robiąc z wojskiem interesy. Czy chciał skrytykować to środowisko? - Krytyka to też zwracanie uwagi na niektóre cechy - odpowiada wymijająco, a w długiej rozmowie udowadnia, że na wojsko patrzy i z sentymentem, i z uznaniem, i krytycznie, i z przymrużeniem oka.
Jak spojrzą czytelnicy i czy w ogóle sięgną po tą pisaną wierszem niesamowitą opowieść? W gorzowskiej księgarni Daniel na razie nikt o nią nie pytał, ale też książka dopiero co tu trafiła. Andrzej Rewieński nie ukrywa, że lektura do łatwych nie należy, ale pierwsze czytanie przed publicznością - i to wojskową - wypadło pomyślnie. Swoją książkę wysłał też, a jakże, najważniejszym osobom w armii oraz do samego zwierzchnika sił zbrojnych, czyli prezydenta Komorowskiego. Odzewu na razie nie ma, chociaż Andrzej Rewieński chętnie usłyszałby nie tyle opinię prezydenta, co pierwszej damy, w końcu filolożki.
Egzemplarz „O Żołnierzu, który niepotrzebnie zakochał się w Dodzie" trafił też - nie mogło być inaczej - do Dody. To jest: na pewno dotarł do menedżerów piosenkarki. Na razie nie wiadomo, czy Doda przeczytała. - Trochę mnie niepokoi jej reakcja na tę piosenkę Grupy Operacyjnej, ale u mnie chyba nie znajdzie powodów, żeby się obrazić - zastanawia się Andrzej Rewieński, który na wszelki wypadek u prawnika sprawdził, czy może bezkarnie zrobić z Dody jedną ze swoich bohaterek. Stanęło na tym, że może, bo Doda to osoba publiczna. Zresztą, czy wypada się obrażać na takie strofy: Dzikie zwierzę sceniczne: hybryda kocicy,/Z przewagą lamparcico - kozico - wyżlicy.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto