Drogowcy otworzyli koperty w przetargu na S7 pod Warszawą. 6,6-kilometrowa droga nazywana "Puławską-bis" to jeden z bardziej pechowych odcinków. W maju GDDKiA zerwała podpisaną dwa lata wcześniej umowę z firmą Rubau, która miała oddać fragment do wiosny 2021. Potem kilkukrotnie podchodzono do przetargu.
S7 pomiędzy węzłem Lotnisko i Lesznowolą (2 razy po 3 pasy) to najlepszy przykład wzrostu cen w branży. Rubau zobowiązał się do budowy wraz z projektem za 221,4 mln zł. Wykonał wszystkie prace projektowe i uzyskał nawet pozwolenie na budowę. Mimo to jego następcy postawili cenę dwa razy (!) wyższą, mimo że nie zaczynają od początku.
W przetargu na dokończenie drogi wzięło udział osiem firm. Najniższą ofertę 457 mln zł zaproponowała Polaqua. Najwięcej proponuje Strabag - 539 mln. Sęk w tym, że drogowcy mają nieco ponad 331 mln zł. GDDKiA rozważa dwa scenariusze, albo unieważnienie przetargu, albo wystąpienie do ministerstwa o dodatkowe środki.
- Zakładamy, że umowa z Wykonawcą, w przypadku braku odwołań, zostanie podpisana w lutym 2020 r. Wykonawca na realizację zadania będzie miał 26 miesięcy od daty jej zawarcia (w tym złożenie wniosku o ZRID po 5 miesiącach od podpisania umowy). Zakończenie wszystkich prac przewidywane jest jesienią 2022 r. - podają drogowcy.
POLECAMY TEŻ:
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?