MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dominet Bank Ekstraliga: Anwil wywalczył Puchar Polski

Łukasz Solski
Anwil Włocławek wywalczył w Sopocie Puchar Polski koszykarzy. Podopieczni Alesa Pipana pokonali po ciekawym widowisku Prokom Trefl Sopot! Pierwszym finalistą Pucharu Polski okazał się Anwil Włocławek, który ...

Anwil Włocławek wywalczył w Sopocie Puchar Polski koszykarzy. Podopieczni Alesa Pipana pokonali po ciekawym widowisku Prokom Trefl Sopot!

Pierwszym finalistą Pucharu Polski okazał się Anwil Włocławek, który pokonał wczoraj w półfinale Enegre Czarnych Słupsk 81:72. Będący na fali Anwil stawiany był przed tym spotkaniem jako faworyt, gdyż w zespole ze Słupska nadal brakowało wysokich graczy m.in. Alexa Dunna i Omara Barletta. Wicemistrzowie dysponowali lepszymi graczami pod koszem, jak i obwodzie. Włocławianie kontrolowali większość spotkania dzięki świetnej pierwszej kwarcie, którą podopieczni Alesa Pipana wygrali 28:15.

Na odrodzenie Czarnych musieliśmy czekać, aż do czwartej kwarty, kiedy to dobrze zaczęli grać Mantas Cesnauskis, Darrell Tucker, Aleksander Kudriawcew i Miah Davis. Ci dwaj ostatni sprawili wicemistrzowi sporo kłopotów. W zespole Anwilu także nie brakuje ludzi do czarnej roboty. Znać o sobie dał Andrzej Pluta i Zbigniew Białek. Pierwszy z nich w całym spotkaniu zdobył 20 punktów, a drugi 22. Mimo zaciętej walki, Czarni przegrali w samej końcówce za sprawą dwóch punktów Pluty i „trójki” Gorana Jagodnika.

- Nieważne czy w finale zagramy z Prokomem czy Turowem. Obydwa zespoły są bardzo dobre. Ja patrzę na swój zespół i jeśli będziemy dobrze bronić oraz grać agresywnie na tablicach tak jak dzisiaj to mamy szansę na zwycięstwo – mówił po meczu dla plk.pl trener Ales Pipan.

– W meczu z Czarnymi zaczęliśmy bardzo dobrze, ale nagle stanęliśmy w ataku. Nie wiem jeszcze dlaczego, ale muszę powiedzieć, że Czarni Słupsk są bardzo dobrym zespołem i żeby ich pokonać, trzeba grać dobrą koszykówkę. – dodał szkoleniowiec Anwilu.

Dycha różnicy
W drugim półfinale przeciwnikiem Prokomu Trefl Sopot był wicelider Dominet Bank Ekstraligi, BOT Turów Zgorzelec. Początek spotkania należał do Turów, który prowadził nawet 16:4! Tak słaba gra Prokomu spowodowana był obecnością na parkiecie od pierwszych minut Tomasa Pacesasa, który w bardzo widoczny sposób nie radził sobie z portorykańskim rozgrywającym Turowa, Anderasem Rodriguezem.

Na zwrot akcji nie czekał trener Prokomu, Eugeniusz Kijewski, który po siedmiu minutach ściągnął z parkietu Litwina, a w jego miejsce wprowadził rodaka Rodrigueza - Christiana Dalmau. Od tego momentu gra mistrza Polski nabrała całkiem innych barw. Pierwsza odsłona tego spotkania potoczyła się na korzyść przyjezdnych, którzy wykorzystali swój atut, jakim bezsprzecznie jest obrona.

Po wznowieniu gry inicjatywa przejęli gospodarze w barwach, których uwagę obrońców skupiał Christian Dalmau. Koszykarz bardzo często oddawał rzuty na kosz, co dawało różny efekt. Mecz rozstrzygnął się w defensywie, która wczoraj podczas drugich 20 minut wyglądała całkiem przyzwoicie w wykonaniu Prokomu.

- Myślę, że to był przede wszystkim bardzo dobry mecz w defensywie. Mecz walki. W pierwszej połowie popełniliśmy zbyt dużo strat, co w pewien sposób ułatwiło rywalowi zdobywanie punktów - mówił po meczu trener Kijewski.

Ostatecznie po bardzo ciekawym meczu, lepsi okazali się koszykarze Prokomu Trefl Sopot, którzy pokonali na własnym terenie gości ze Zgorzelca 77:67.

Anwil z Pucharem
Dzisiaj o godzinie 15. w wielkim finale spotkały się zespoły z Włocławka i Sopotu.

Już w pierwszej akcji spod opieki Justina Hamiltona uwolnił się Andrzej Pluta, który zdobył pierwsze punkty. Świetnym przechwytem popisał się Pluta, który wybił piłkę uśpionemu Hamiltonowi, i zdobył trzy razy po dwa punkty i dodatkowo jeszcze jeden na 7:4. Po „trójce” Chrisa Thomasa, Anwil prowadził 10:4. Po dobrym manewrze Otisa Hilla goście prowadzili 12:7. Po 5 minutach szkoleniowiec Prokomu zmienił prawie całkowicie pierwszą piątkę. Anwil grał dobrze w ataku, kombinacyjnie i było widać, że Prokom był tym faktem zaskoczony - 16:11. O czas poprosił Eugeniusz Kijewski widząc, że włocławianie kontrolują grę. Po pierwszej kwarcie Anwil prowadził z Prokomem 24:15. Lepiej zorganizowany Anwil, był w tej odsłonie znacznie lepszym zespołem od mistrza Polski.

Fantastycznie Otisowi Hillowi asystował Chris Thomas, a ten pierwszy wpakował piłkę do kosza - 26:15. Z meczu na mecz coraz lepiej grał Zbigniew Białek, który także w tym meczu popisywał się wszechstronnością - 31:22. W Prokomie jak tyczki, swoich przeciwników mijał Amerykanin, Justin Hamilton, a w odpowiedzi rzucał Andrzej Pluta - 33:24. Dwie „trójki” trafił Prokom i sopocianie tracili do rywala pięć „oczek”, 35:30. W świetnej dyspozycji był dzisiaj reprezentant Polski, Andrzej Pluta. Po drugiej Anwil Włocławek prowadził 43:36.

W pierwszej połowie Prokom rozkręcił się dopiero pod koncu drugiej kwarty, kiedy to „za trzy” zaczęli trafiać strzelcy tego zespołu. W dotychczasowych meczach Pucharu Polski, sopocianie przeważnie w drugiej części spotkania odrabiali straty i zaczynali grać na 100 proc. Jeśli Prokom chciał obronić tytuł musiał zacząć grać znacznie lepiej w obronie i jeszcze lepiej w ataku, gdyż Anwil nie zamierzał zwalniać tempa i miał zamiar pokonać mistrza Polski. Najwięcej punktów dla Anwilu w pierwszej połowie zdobył Andrzej Pluta (14). W barwach Prokomu osiem „oczek” na swoim koncie miał Donatas Slanina.

Dwie straty w krótkim czasie popełnił Anwil, do którego na trzy punkty zbliżył się Prokom, 43:40. Po faulu Pluty, dwa rzuty wolne trafił Donatas Slanina, a dwa kolejne punkty dołożył Hamilton i Prokom doprowadził do remisu 44:44. Kolejnym prostym, głupim błędem popisał się Pluta, który faulował czwarty raz i po raz pierwszy usiadł na ławkę rezerwowych. Chwilę później Prokom wyprowadził kontrę i wyszedł na krótkie prowadzenie, 49:48. Na trzy minuty przed końcem niesportowe przewinienie odgwizdano Słoweńcowi, Goranowi Jagodnikowi - 55:51. Po 30 minutach gry było 59:55 dla Anwilu.

W ostatniej kwarcie Prokom kompletnie się pogubił, co wykorzystał świetnie grający dzisiaj Anwil, który wygrał całe spotkanie 72:66.

– Chciałem pogratulować moim koszykarzom. Przyjechaliśmy tu z zamiarem odniesienia zwycięstwa, graliśmy z sercem, walczyliśmy i wydaje mi się, że moi koszykarze po prostu zasłużyli na to trofeum – skomentował trener Anwilu Włocławek, Ales Pipan.
MVP turnieju wybrano Andrzeja Plutę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto