Pandemia koronawirusa cały czas trwa. W sierpniu obserwowaliśmy rekordowe liczby zachorowań – ponad 900 przypadków zakażeń w ciągu jednej doby. Nieprzerwanie słyszymy, żeby dbać o dystans społeczny i zakrywać usta oraz nos w miejscach publicznych. Okazuje się, że PKP cały czas nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. O tym, jak wyglądają wagony w pociągach PKP Intercity w czasie epidemii postanowił napisać Maciej Kawecki. Mężczyzna podróżował na trasie Warszawa-Gdańsk. Po dotarciu na przydzielone przez system miejsce zauważył, że wagon, którym podróżuje jest przepełniony ludźmi. I w zasadzie nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie to, że mamy pandemię, a pozostałe wagony były puste. Zapytał zatem konduktora, dlaczego wszyscy muszą gnieść się w jednym miejscu, skoro wolnego miejsca nie brakuje.
- Pociąg Lazur trasa WaW - Gdynia Gł. Cały pusty. 1 wagon w którym miałem miejsce upchany jak sardynkami. Pytam konduk.: dlaczego PKP Intercity nie może rozdzielać miejsc bezpiecznie? Odp. "Daj Pan spokój. Taki system". System? To IT jest dla nas nie my dla IT!! Tak nie wygramy – napisał Kawecki na Twitterze.
Od pojawienia się pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce minęło już prawie pół roku. PKP Intrecity cały czas nie radzi ze zwiększeniem bezpieczeństwa wśród podróżujących. W połowie czerwca na trasie Warszawa-Gdańsk w bez przedziałowym wagonie pasażerowie również rozmieszczani byli obok siebie. Sytuacja byłaby zrozumiała, jeśli siedzielibyśmy z osobami, z którymi wybieramy się w trasę. Internautka Aleksandra poinformowała nas, że otrzymała miejsce obok mężczyzny, którego nie znała. Jak wiadomo, nie ma możliwości, żeby zachować wtedy dystans społeczny. Podobną sytuację miała podczas powrotu.
- Wracając z Gdańska razem z koleżanką miałyśmy miejsca w wagonie z przedziałami. Okazało się, że PKP sprzedaje wszystkie miejsca. Tym samym do samej Warszawy jechałyśmy w osiem osób w jednym przedziale. Trudno nie zarazić się koronawirusem w takiej sytuacji – dodała Aleksandra.
PKP pracuje nad zmianami
Na wpis Macieja Kaweckiego na Twitterze zareagowało PKP Intercity.
- Przygotowujemy ze swoimi zewnętrznymi podwykonawcami zmianę algorytmu dotyczącego zasad przydzielania miejsc w systemie sprzedaży biletów – napisali. Obecny przydziela miejsce obok miejsca, wagon po wagonie.
Kawecki nie został usatysfakcjonowany taką odpowiedzią i postanowił napisać list do Krzysztofa Mamińskiego, Prezesa Zarządu PKP S.A. Opisał całą historię i dodał, że system, z którego korzysta PKP ma już prawie 30 lat.
- Pozyskałem informacje, że do dnia dzisiejszego PKP S.A. korzysta w tym zakresie [automatyczny dobór miejsc dla podróżujących – przyp. red.] z systemu zakupionego w 1993 r. oraz wdrożonego w 1994 r. o nazwie Kurs’90. System w żadnym zakresie nie przystaje do dzisiejszej rzeczywistości cyfrowej – napisał w liście.
Zwrócił się także z prośbą o wdrożenie nowych rozwiązań, które zapewnią bezpieczeństwo wszystkim podróżującym.
Zobaczcie też:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?