Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dostaliśmy, to trzeba oddać

Redakcja
Emilia Chanczewska
Osoby uzależnione i współuzależnione od alkoholu, alkoholicy po terapiach, dorosłe dzieci alkoholików, to skład kilkunastoosobowej grupy, która w poniedziałkowe wieczory spotyka się przy Warszawskiej 16.

Rozmawiają ze sobą i z terapeutą. Próbują wzajemnie rozwiązywać swoje problemy, natury duchowej, i te życia codziennego. Wiedzą, że jednocześnie można szukać pomocy dla siebie i starać się pomóc innym. W myśl zasady: Dostałeś? Oddaj! To grupa wsparcia. "Głos" po dwóch latach znów spotkał się z ludźmi, których los doświadczył, ale wciąż walczą o siebie, o swoje życie. Z tamtego składu zostały dwie osoby, Marylka i Staś. Pani Maryla jest osobą współuzależnioną. Ostatnio miała trudny okres. Od terapeuty usłyszała konkretną poradę, że musi iść do lekarza. Posłuchała. Poszła, wzięła leki i jest lepiej.- Spotykają się tu ludzie z różnymi problemami, dostajemy rady od terapeutów, jest też samopomoc, dzielimy się doświadczeniami, sugestiami - opowiada o grupie wsparcia pani Maryla. - Dzięki temu można zrozumieć swój problem, ale i uświadomić sobie, że inni często mają jeszcze większe.Drugi weteran w grupie, pan Stanisław, jak mówi wybrał trzeźwe życie. Z domu wygonił pijącego faceta córki. Za nim wyprowadziły się żona i córka, też pijaczki. Ale nie został sam, bo ma grupę.- Jestem tu od początku, od 5 września 2009 roku - dokładnie pamięta pan Stanisław. - Grupa wsparcia daje mi bardzo dużo. Szczególnie, gdy byliśmy w górach i zawzięcie szedłem o kulach, a oni mówili: Stasiu, idź! I doszedłem!Wszyscy mają wspaniałe wspomnienia z terapeutycznego obozu w Szklarskiej Porębie. Dzielili się tam wewnętrzną siłą. Był też wśród nich rehabilitant, który dbał o zbolałe mięśnie, by rano wszyscy mogli wyjść w góry, dumni że idą, a nie dogorywają po zakrapianej nocnej imprezce jak inna grupa, którą tam spotkali.- Alkohol jest fajny, ale dla ludzi mądrych - uważa rehabilitant Kazik. - Mi się wydawało, że skoro biegam po 40 km dziennie i stać mnie na dobry alkohol, to dlaczego mam sobie nie pozwolić na drinka. Ale to droga donikąd. Musiałem uznać swoją bezsilność wobec alkoholu. Trafiłem do grupy. Przechodzę też terapię duchową z księdzem. Wiara w Boga to coś wspaniałego. Teraz każdy dzień rozpoczynam od czytania "Tajemnicy szczęścia".Terapeuta grupy, Robert Bartosik mówi, że takie popijanie dla relaksu, to pierwszy krok do uzależnienia od alkoholu.- Jeżeli ktoś musi się napić dla rozluźnienia, nie potrafi być sam ze sobą, usiąść w spokoju i zmierzyć się ze swoimi myślami, to już jest niebezpieczne - ostrzega Robert Bartosik. - Uważać na alkohol muszą szczególnie osoby, które mają tzw. mocną głowę. One są bardziej narażone na uzależnienie.Jeden z członków grupy wsparcia wyznaje, że kiedyś myślał, że alkohol jest dobry na problemy.- Ale one nie znikały - mówi mężczyzna. - Przez 10 pierwszych lat to było takie kontrolowane picie, przez następnych 10 już tę kontrolę straciłem. Zaczynałem dzień od kieliszka, a problemy zaczynały narastać. Były konflikty z żoną i poczucie winy wobec dzieci. Zrozumiałem, że jak chcę żyć normalnie i jeszcze coś osiągnąć, muszę całkiem przestać pić. Trzeźwieję od 17 lat, ale z przerwą. Od 10 lat nie tknąłem kieliszka. Zmieniłem środowisko, zacząłem życie od nowa. Zmieniło się także dzięki tej grupie. Wciąż przychodzę tu się spotkać, posłuchać, służyć radą. Skoro za darmo dostałeś, teraz oddaj!W grupie jest też kobieta, której mąż alkoholik zdeptał poczucie godności i wartości, zniszczył ją wewnętrznie.- Tu odzyskałam wiarę w siebie, w swoje możliwości i zdolności - wyznaje kobieta. - Tu także uzyskałam pomoc przy kłopotach z dziećmi.Najbardziej dramatyczna jest historia innej współuzależnionej, matki alkoholika, Janiny.- Syn pił i mnie bił - opowiada pani Janina. - On kawał chłopa, wielki pan, a ja taka chora, malutka. Kiedyś o 3 w nocy kazał iść po wódkę na stację benzynową. Poszłam, a gdy wróciłam już spał. Zabierał mi rentę i groził, że mnie zabije. Bardzo się go boję. Teraz jest w więzieniu, a grupa wsparcia nauczyła mnie, co mam robić, jak mam dalej postępować.Pani Janina musi wnioskować o eksmisję syna z mieszkania i o zakaz zbliżania się do niej. Takich historii niestety jest więcej. W Stargardzie wiele kobiet boryka się z pijącym i bijącym partnerem. Tylko niewielka część trafia po pomoc tam, gdzie od lat jest im udzielana - do Stargardzkiego Stowarzyszenia Klubu Abstynenta ALA, na Warszawską 16. Od poniedziałku do piątku w godzinach 9-20 i w soboty do 16 działa tam punkt informacyjno-konsultacyjny. Można tam dzwonić i przychodzić.- Zaskakujące, że kobiety często po odejściu od alkoholika wiążą się z następnym alkoholikiem albo "przemocowcem" - mówi Henryk Parkitny, prezes SSKA ALA. - Ciekawe jest też, że niektórzy gdy przestają pić zaczynają chodzić do kościoła.Kontakt z Klubem ALA: tel. 91-834-60-60, email: [email protected].

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto