Drobne zmiany na lepsze w Opolu

A jednak zmiany są - jeżeli przyjrzymy się uważnie, zobaczymy że betonowa kostka ułożona jest w różny sposób, tak jakby została tu załatana jakaś duża dziura.
I tak jest w istocie! Zarządca zaczął zlikwidować coś co nazywam "dziurami zapasowymi" czyli miejsca gdzie
a) kiedyś było drzewo, ale uschło lub zostało wycięteb) drzewko zostało posadzone ale się nie przyjęłoc) w planach(dziesięcioletnich, dwudziestoletnich?) stoi, że kiedyś coś tam zostanie posadzone.
Ja tam zieleni nie wróg - niech sobie drzewka rosną, ale potrzebna jest konsekwencja. Jak zielenina rośnie, to dobrze, a jak rosnąć nie chce, to posadzić jeszcze raz, a jak nie to dziurę zatkać, załatać i niech chodnik będzie cały.
Kostkę brykową w każdej chwili wyjąć można. Takich "dziur zapasowych" w mieście mamy sporo, i trzymam kciuki za zarządcę łatającego dziury, by "w dziele tym szlachetnym nie ustawał".
Wyrwy te nie są aż tak niewinne jak się wydają, szczególnie jak najpierw utworzy się kałuża,która później zamarznie pod śniegiem - i pułapka na pieszych gotowa.
Ale i w ciepłej porze roku "dziury zapasowe" potrafią dać się we znaki - szczególne gdy na chodniku trwa jakiś remont. Wtedy okazuje się, że z szerokiego pieszego traktu  pozostała ścieżynka na metr szeroka, z czego połowę dziura zajmuje.