Droga, która kończy się w polu - do osiedla Bursztynowego w Pruszczu Gdańskim wciąż nie ma dojazu

Na Osiedlu Bursztynowym w Pruszczu Gdańskim kilka budynków jest już zasiedlonych. Do tych, które są w budowie, cały czas dojeżdżają ciężkie samochody oraz maszyny budowlane. Mieszkańcy są zbulwersowani stanem nieutwardzonych dróg, tym bardziej że wewnątrz osiedla, między domami, są już chodniki, a teren zagospodarowano. Urząd Miasta oddał właśnie do użytku pierwszy odcinek ulicy Strzeleckiego, która stanowi dojazd na osiedle. Nie sięga ona jednak domów, urywając się w polu...

- Powstały ulice, które niestety są drogami donikąd. Kończą się około 200 metrów od budynków mieszkalnych - żali się Bartłomiej Chrząszcz, mieszkaniec osiedla oraz członek zarządu wspólnoty mieszkaniowej. - Ulicą Domejki nigdzie nie można dojechać, a Strzeleckiego tylko w nieznacznym stopniu poprawiła dojazd do dwóch budynków. Zostało 200 metrów nieutwardzonej nawierzchni. Nie rozumiem, dlaczego drogi te nie zostały ukończone? Koszt pewnie nie byłby zbyt duży w stosunku do całej inwestycji! Mieszkańcy zostali zignorowani. Budowa obwodnicy Pruszcza pochłania większość czasu władz miasta i jest bardzo kosztowna, ale z drugiej strony zdecydowano się na budowanie dróg, które są używane w niewielkim zakresie.

Władze miasta tłumaczą, że na budowę dróg dojazdowych do osiedla zdecydują się dopiero wtedy, gdy będzie pewność, że nie zniszczą ich ciężkie pojazdy z budowy.

- Nastąpi to dopiero po zakończeniu inwestycji. Nie możemy budować dróg z kostki brukowej, dopóki jeżdżą nimi ciężkie pojazdy budowlane - tłumaczy Bartosz Gondek, rzecznik prasowy burmistrza Pruszcza Gd. - Uporządkowania dróg na Osiedlu Bursztynowym nie ujęto jeszcze w budżecie miasta. Warto dodać, że firmy kupujące działki pod budowę dużych obiektów handlowych zaproponowały wyższą cenę gruntu, ale pod warunkiem, że zbudujemy od razu drogę. To była dla nas bardzo opłacalna transakcja, dlatego Urząd Miasta wybudował tylko te odcinki docelowe, które zapisano w umowie.