Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drugie życie śmieci, czyli prawie wszystko o recyklingu

Martyna Stelmaszczyk
Pszczynianie dzielą odpady na mokre i pozostałe, które trafiają do żółtych kontenerów.
Pszczynianie dzielą odpady na mokre i pozostałe, które trafiają do żółtych kontenerów.
Tylko mieszkańcy Pszczyny sami muszą ponosić koszty segregacji śmieci. Wszystkie inne gminy powiatu, co roku przeznaczają część pieniędzy na selektywną zbiórkę odpadów i szerzenie świadomości ekologicznej.

Tylko mieszkańcy Pszczyny sami muszą ponosić koszty segregacji śmieci. Wszystkie inne gminy powiatu, co roku przeznaczają część pieniędzy na selektywną zbiórkę odpadów i szerzenie świadomości ekologicznej.

Pszczyna jest innego zdania. - Gmina nie powinna płacić za organizowanie wywozu śmieci. Opłatą w całości powinien być obarczony producent śmieci, czyli mieszkaniec - mówi Sabina Jaromin z Wydziału Gospodarki Komunalnej UM w Pszczynie.

Pozostałe gminy uważają, że odjęcie ludziom tych kosztów mobilizuje ich do sortowania śmieci. Ceny wywozu segregowanych odpadów jest wprawdzie kilkakrotnie niższa od wywozu niesegregowanych, ale i tak płacą gminy. W Goczałkowicach wywóz jednego worka trzeba kosztuje 2 zł (rocznie czyni to 46,5 tys. zł), w Pawłowicach jest o złotówkę drożej. W Suszcu segregowanie śmieci rocznie kosztuje 60.000 zł.

Sytuacja w Pszczynie jest wynikiem przeprowadzonego w 2006 r. referendum.

Śmieci dzielone są tam na tzw. odpady suche (opakowania szklane i plastikowe po produktach spożywczych, środkach chemicznych, puszki, metal, folia, makulatura) i mokre, czyli cała reszta. Każdy mieszkaniec płaci za ich wywóz 5 zł miesięcznie.

Dlaczego w Pszczynie zrezygnowano z tradycyjnego podziału na papier, plastik, metal i szkło? Zadecydowały o tym głosy mieszkańców bloków i kamienic, gdzie nie ma miejsca na trzymanie czterech rodzajów worków na śmieci. Ludziom nie chce się też znosić ich do kontenerów. Pełna segregacja możliwa byłaby jedynie w domkach jednorodzinnych, ale tam też nikomu się do tego pali. Tym samym w Pszczynie pełnej segregacji w ogóle się nie prowadzi.

Podobny problem ma Suszec. Tam segregacja śmieci na osiedlach praktycznie nie istnieje, pomimo wystawianych kontenerów na różne rodzaje odpadów. Ludzie wyrzucają do nich co popadnie, nie zwracając uwagi na to czy to pojemnik na plastik, czy szkło. Znacznie lepiej jest w domkach jednorodzinnych.

W gminie działa kilka firm, z którymi mieszkańcy indywidualnie podpisują umowy na wywóz śmieci, zarówno mieszanych, jak i segregowanych. Płaci się tylko za te pierwsze, bo resztę sponsoruje gmina. To znacznie podniosło kulturę ekologiczną w Suszcu. Mieszkańcy wykazują coraz większe zainteresowanie ogólną poprawą czystości gminy. Znacznie zmniejszyła się liczba dzikich wysypisk śmieci.

Osoby, które nie mają podpisanej umowy z firmą wywozową stanowią ok. 10 proc. mieszkańców. - Staramy się zmniejszyć tę liczbę, ale to wymagałoby usprawnienia ewidencji komputerowej - mówi wójt gminy, Marian Pawlas. - Na razie jedynym sposobem sprawdzenia tego, kto ma umowę, są dostarczane co miesiąc wykazy z firm oczyszczających gminę.

W pozostałych gminach powiatu system segregacji i wywozu śmieci opiera się na podobnych zasadach. Każda z nich ogłasza przetarg i wydaje koncesje na działalność. Zezwolenia otrzymuje zazwyczaj kilka firm, które mogą podpisywać umowy z mieszkańcami. Gmina nie dyktuje stawek, ale wyznacza ich górny pułap. Śmieci zbierane są na dwa sposoby: albo do worków (to najczęściej tzw. zbiórka u źródła), albo do kontenerów. Warunkuje to głównie zabudowa danego miejsca. W Miedźnej zdecydowano się na oba rozwiązania. W jedenastu miejscach wystawiono tzw. ule, czyli duże pojemniki na odpady segregowane, które na koszt gminy odbiera Spółdzielnia Kółek Rolniczych. Natomiast Agencja Komunalna Brzeszcze zajmuje się wywozem śmieci zebranych w workach i pojemnikach o pojemności 110 litrów.

Goczałkowice segregują śmieci również do worków i do kontenerów, które wystawiane są na terenie szkół, basenów oraz przy jednym z bloków. Odbiera je firma Marcina Chudka. Odpadami mieszanymi zajmują się już inne firmy: Eko-Plus i Remondis. W Kobiórze całkowicie zrezygnowano ze zbiórki "u źródła", ponieważ miejscowość jest mała. Mieszkańcy muszą na własną rękę dostarczać śmieci do wyznaczonego punktu odbioru.

Segregowanie śmieci nie polega jedynie na oddzielaniu papieru od szkła. Bardzo ważne jest także, jak gminy radzą sobie z utylizacją odpadów wielkogabarytowych i szkodliwych. A z tym bywa różnie. W Kobiórze gmina nie organizuje zbiórek starych mebli, pralek i lodówek. Mieszkańcy mają obowiązek ich zbierania, ale wywóz organizują sobie sami, w ramach umowy z firmą wywozową. Ale za to trzeba dodatkowo zapłacić. W Kobiórze nie ma też stałych punktów zbiórki odpadów szkodliwych. Na to również nie ma pieniędzy w budżecie.

W Goczałkowicach zbiórka odpadów wielkogabarytowych na rok 2009 jest dopiero w fazie planów.

W Pawłowicach sytuacja prezentuje się lepiej. W szkołach można oddawać baterie. Również niektóre apteki w Pawłowicach decydują się na przyjmowanie przeterminowanych leków. Natomiast w sklepach elektronicznych obowiązuje system kaucyjny. Kupując jakiś sprzęt, można za darmo oddać zużyty. Zbiórka odpadów wielkogabarytowych organizowana jest dwa razy w roku, w kwietniu i wrześniu.

Wiele gmin inwestuje też w edukację ekologiczną. W Pszczynie co roku organizowany jest festiwal ekologiczny, gdzie na marginesie zabaw i konkursów zbierana jest również makulatura, baterie i puszki aluminiowe. W Miedźnej cyklicznie organizowany jest turniej ekologiczny, a w Pawłowicach szkoły zapraszają na pogadanki nauczycieli akademickich lub członków stowarzyszeń ekologicznych. Niestety, nie zawsze gmina może sobie pozwolić na finansowanie akcji uświadamiających. - Wolimy te pieniądze przeznaczyć na samą segregację śmieci, bo to jest dla nas priorytet - powiedział Wojciech Bazgier, szef ochrony Środowiska w Pawłowicach.

Gminy nie otrzymują dofinansowania na selektywną zbiórkę śmieci z Unii Europejskiej. Istnieje taka możliwość, ale tylko np. na linie sortownicze czy kompostownie, a nie na samą zbiórkę odpadów. Jednak powiat pszczyński z tego nie korzysta. Skromną rekompensatę można dostać z opłaty produktowej, ale to zaledwie 10-15 proc. tego, co gmina wydała.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto