Drzemka na poboczu, amatorzy plażowego off-road-u i tajemnicza sokowirówka. Oto nietypowe interwencje stołecznej Straży Miejskiej
3. Amatorzy plażowego off-road-u
Strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego, którzy w styczniu, kwadrans po godzinie 21 kontrolowali tereny nadwiślańskie po stronie Pragi-Południe, zauważyli na plaży Poniatówka dwa samochody.
Funkcjonariusze podjęli interwencję, w trakcie której okazało się, że opel i toyota stoją przy samym brzegu Wisły zakopane w miękkim piachu. Kierowcy aut wyjaśnili, że pierwszy wjechał na plażę opel, którym kierował 19-letni młodzieniec.
- Mężczyzna nie potrafił sensownie wyjaśnić, po co tam wjechał – ot, po prostu chciał się sprawdzić. Sprawdzian wypadł kiepsko, bo auto po chwili zakopało się po osie, a prowadzący nie umiał stamtąd wyjechać. Wpadł więc na pomysł, że wezwie na miejsce kolegę, który ma większy samochód. Sęk w tym, że kolega też nie miał żadnego doświadczenia w prowadzeniu pojazdów po grząskim terenie i po chwili również osiadł w piachu - opisują służby.
Sytuacja obu młodych obcokrajowców pogorszyła się, gdy strażnicy poprosili ich o dokumenty. Okazało się, że kierowca toyoty nie miał przy sobie niczego, co mogłoby potwierdzić jego tożsamość, a kierowca opla nie posiadał prawa jazdy i ubezpieczenia auta.
Strażnicy podjęli decyzję o wezwaniu na miejsce zdarzenia policji, która rozpoczęła dalsze czynności związane z kierowcami.