Dwa szczury na jednego torunianina. Wojna!

Ile szczurów mieszka w Toruniu? Oficjalnie nikt tego nie policzył, ale deratyzatorzy szacują, że na każdego mieszkańca miasta mogą przypadać nawet dwa gryzonie. - Szczury są przede wszystkim szkodnikami, ale przenoszą też wiele pasożytów - wyjaśnia Joanna Biowska, rzeczniczka prasowa toruńskiego sanepidu. - Mogą np. przenosić pchły.Dlatego - jak co roku wiosną - miasto zarządziło deratyzację. Akcja jest obowiązkowa dla wszystkich właścicieli i administratorów budynków mieszkalnych, sklepów czy magazynów. Nie ma znaczenia, czy w pobliżu zauważono wcześniej szczury - trutka jest konieczna.Do deratyzacji nie trzeba do niej zatrudniać specjalisty, Właściciel nieruchomości może wyłożyć trutkę na szczury samodzielnie. Można ją kupić m.in. w sklepach ogrodniczych.- W pierwszym etapie w miejscach zagrożonych obecnością gryzoni należy wyłożyć trutki - wyjaśnia Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prasowa urzędu miasta. - Punkty, w których znajduje się trucizna, muszą być oznakowane.Następnie trutki trzeba obserwować, żeby sprawdzić, czy szczury zaczęły ją jeść. Jeśli tak, to truciznę trzeba uzupełniać. A na koniec trzeba posprzątać padłe zwierzęta - najlepiej w rękawicach, żeby uniknąć bezpośredniego kontaktu z gryzoniami. Co potem? - Martwe szczury należy wyrzucić w workach foliowych do kontenerów na śmieci komunalne - wyjaśnia rzeczniczka magistratu. - Ostatniego dnia kwietnia trutka powinna zostać usunięta.To, czy administratorzy wywiązują się ze swoich obowiązków, sprawdzą strażnicy miejscy. Podczas ubiegłorocznej jesiennej deratyzacji skontrolowali ponad 2,3 tysiąca posesji. 10 osób dostało mandaty za brak trutki na szczury. Ślady szczurów wykryto m.in. w pomieszczeniu kompaktora odpadów żywności w jednym z hipermarketów. - Kontrola wykazała niewłaściwy stan sanitarny pomieszczenia, brak zabezpieczenia przed szkodnikami i obecność znacznej ilości odchodów gryzoni - podaje Hanna Wolska, inspektor sanitarny z Torunia. - Za stwierdzone nieprawidłowości ukarano dyrektora.