MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dwie pasje Ryszarda Prilla

W. Rozenberg
Ryszard Prill z pucharem zdobytym w latach 70 ubiegłego wieku. FOT. WAWRZYNIEC ROZENBERG
Ryszard Prill z pucharem zdobytym w latach 70 ubiegłego wieku. FOT. WAWRZYNIEC ROZENBERG
Znany jest jako artysta rzeźbiarz marmurowych posągów Papieża Jana Pawła II. Niewielu jednak pamięta, że w młodości jego pasją było kolarstwo. Największe sukcesy odnosił w przełajach.

Znany jest jako artysta rzeźbiarz marmurowych posągów Papieża Jana Pawła II. Niewielu jednak pamięta, że w młodości jego pasją było kolarstwo.

Największe sukcesy odnosił w przełajach. Był mistrzem i wicemistrzem Polski juniorów oraz dwa razy wicemistrzem seniorów. Na mistrzostwach świata w Hiszpanii zajął 28 miejsce. Na szosie w barwach Neptuna Pruszcz Gdański ścigał się z takimi sławami, jak Stanisław Szozda i Ryszard Szurkowski. Rywalizował z Edwardem Grabowskim z Pszczółek, który jeździł w Lechii Gdańsk.

- Pamiętam mój pierwszy wyścig dla niezrzeszonych w 1965 roku - wspomina Ryszard Prill. - Zorganizował go Zakład Płyt Pilśniowych w Czarnej Wodzie, a ja go wygrałem. Spodobało mi się i zapisałem się do klubu Kociewie Starogard Gdański, do filii w Czarnej Wodzie. Jako zrzeszony z najniższą licencją wystartowałem w wyścigu na 40-kilometrowej trasie wokół Tczewa. Wygrałem, chociaż nikt się tego nie spodziewał. Wtedy jeszcze w kolarstwie nie było podziału na grupy wiekowe. Aby wystartować w zawodach wyższej rangi liczył się tylko wynik. Warto było o nie walczyć. Sukcesy sportowe dawały prestiż, szczególnie w małej wsi. Wszyscy interesowali się kolarstwem, nawet dzieci potrafiły wymienić kadrę Polski i województwa. Potem dokonano podziału na młodzików, juniorów i seniorów, chyba ze szkodą dla sportu. Startowałem w wyścigach w każdą niedzielę. Wygrywałem i w nagrodę otrzymywałem książki, koszulki sportowe, zawsze dla mnie za duże, zegarki, budziki lub teczki skórzane.

Karierę sportowca przerwała na krótko służba w Marynarce Wojennej. Po wyjściu z wojska zapisał się do sekcji kolarskiej Neptuna Pruszcz Gdański. Zdobywał punkty dla klubu i reprezentacji województwa. Zasmakował w kolarstwie przełajowym. Na cotygodniowe zawody jeździł z żoną, która była jego najwierniejszym kibicem. Zabierał też kawałki drewna oraz nóż i dłuto. Gdy inni zawodnicy denerwowali się przed startem, on rzeźbił akty kobiece i herosów. Pierwsze dzieła rozdawał rywalom pokonanym w zawodach. Dziś już tylko rzeźbi, a kolarstwo nosi w sercu.

19 - tyle lat z dobrym skutkiem Ryszard Prill ścigał się na szosie i trasach przełajowych z najlepszymi kolarzami Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto