Od czasu do czasu Psotka (czasem jej Mama) wpada do mnie z prośbą: "Dziadku, zreperujesz"? I pokazuje mi albo rajstopy, albo spodnie, albo legginsy - oczywiście z dziurami :) Bardzo przydaje mi się umiejętność, jaką nabyłem jeszcze w II klasie SP - nauczono mnie cerować! Starsi na pewno pamiętają bawełniane, beżowo - brązowe pończochy w prążki, utrzymywane na nogach dzięki specjalnym pasom z zapięciami albo dzięki podwiązkom z szerokiej gumy. Jak często się one darły! Umiejętność cerowania nie raz uratowała moje plecy przed ścierką mamy :)
Ale przedwczoraj mama Psotki przyniosła jej dżinsy. "Tato, dasz radę? - tu pokazuje mi rozdarte na prawym kolanie spodnie. Psota jedzie w niedzielę na zimowisko, a to są jej ulubione spodnie".
Obejrzałem, położyłem na oparciu fotela i oświadczyłem: :"Daj, Skarbie, coś chyba poradzimy".
Przedwczoraj nic nie ruszyłem - spodnie leżały mi na oczach jak wyrzut sumienia. Z resztą - nie miałem czasu, bo musiałem napisać tekst, obiecany Irence. Ale wczoraj wieczorem stwierdziłem, że to najwyższa pora zabrać się za robotę, jeśli mam zdążyć!
Zw swojego "szmacianego archiwum" przyniosłem stare swoje spodnie - nogawki w sam raz będą się nadawały na łatę. Tylko jaką? Najprostsza - jajowata, ale takie łaty to żadna atrakcja. I nagle szare komórki zaczęły działać:) Ukochaną zabawką Psotki jest Furbi (to taki stworek, którym należy się opiekować i dobrze traktować, bo inaczej potrafi być bardzo przykry). Więc może zrobić łatę "Furbi"? Pomysł mi sie spodobał. Odszukałem w Googlach zdjęcie, skopiowałem,, przeniosłem na materiał i zaczynam haftować. Najpierw dwukolorowy dziób, potem źrenice z plamkami, tęczówki.. W trakcie haftowania wpada Psotka: "Och, Dziadku, jesteś kochany! Ale będę miała piękne spodnie! Mogę wziąć to, co robisz, i pokazać Mamie?" No jasne, że Dziadek, połaskotany radością Psotki, zgodził się. Po około 5 minutach przynosi mi niedokończoną łatę. "Mama powiedziała, że mam u Ciebie chody", a ciocia (znajoma dzieci) kręciła głową...".
Zabrałem się do dalszego haftowania i gdy już prawie kończyłem drugie oko,Psotka wbiegła ponownie i woła: "Dziadku, daj jeszcze raz, bo muszę to pokazać Tacie! Wtedy Go nie było!"
No i co biedny Dziadek miał robić? Dał! Ale jak już mi przyniosła, to powiedziałem, że już żadnych "pokazów" nie będzie, bo inaczej nie zrobię na czas. W odpowiedzi usłyszałem: "Oj, Dziadku, nie zrzędź! Na pewno zdążysz!"
Skończyłem haftować i zabrałem się za naszywanie. Szło ciężko, bo mam za szeroką dłoń, ale jakoś poszło.Mama Psotki, odbierając zreperowane spodnie, powiedziała: Tato, jak będziesz robił takie łatki, to Psotka specjalnie będzie rwała spodnie! :)
A dziecko szczęśliwe! Jak niewiele trzeba, aby uśmiech zawitał na twarzy!
Manro
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?